Związki zawodowe działające w ZUS postanowiły zorganizować strajk generalny. Polaków czeka niemiłosierne zamieszanie!
Strajk rozpocznie się 27 czerwca i będzie bezterminowy. Urzędnicy domagają się wyższych pensji, znaczne przekraczających poziom inflacji, przywrócenia do pracy liderki Związkowej Alternatywy w ZUS, Ilony Garczyńskiej, która została zwolniona dyscyplinarnie, oraz dymisji prezes ZUS Gertrudy Uścińskiej, która zdaniem urzędników, działa na szkodę ZUS i jego pracowników.
Fatalne warunki pracy w ZUS
Urzędnicy skarżą się na fatalne zarobki i mobbing w tej szacownej instytucji państwowej. Jak przekonują, ich zarobki nie sięgają nawet 3 tys. zł na rękę. Do tego dochodzą nieznośne warunki pracy – coraz większa presja ze strony szefostwa, co skutkuje tym, że pracownicy przychodzą do pracy na antydepresantach. Zdaniem urzędników, prezes Uścińska łamie prawo i prześladuje niezależne związki zawodowe, czego przykładem było zwolnienie dyscyplinarne przewodniczącej związku Ilony Garczyńskiej, która straciła pracę za krytyczne wobec szefostwa ZUS wypowiedzi w mediach społecznościowych.
Paraliż państwa
Strajk w ZUS, który obejmie wszystkie placówki w kraju, może mieć fatalne następstwa dla ludzi, ale także prestiżu Polski, bowiem instytucja ta obsługuje niemal całe państwo. Zagrożone będą wypłaty świadczeń dla milionów ludzi. Zwłaszcza emeryci mogą odczuwać silny dyskomfort z powodu zapowiadanego strajku.
Nie wiadomo, ilu urzędników weźmie udział w strajku, ale poparcie dla strajku wyraża aż 90 proc. pracowników. Urzędnicy podkreślają jednak, że rząd może uniknąć strajku w bardzo łatwy sposób. Wystarczy, że spełni wszystkie postulaty Związkowej Alternatywy.
Są jednak i tacy, którzy cieszą się z zamieszania w ZUS. Od lat instytucja ta znienawidzona jest przez wiele środowisk politycznych i gospodarczych. Wskazują oni na marnotrawstwo ZUS-u i przymusowość całego systemu. Podkreślają, że wielu ludzi myśli, że ich składki są odkładane na konta, a to nieprawda, bo są konsumowane na bieżąco.
Źródło: BusinessInsider
