Iryna Fedyshyn to ukraińska piosenkarka i autorka tekstów. Podczas 66. finału Eurowizji była w jury konkursu.
Ukraińska jurorka skomentowała aferę, jaka wybuchła po tym, jak Polska – i Krystian Ochman – dostała od Ukrainy zero punktów.
Iryna Fedyshyn najpierw przeprosiła Polaków i ujawniła, że ona sama na Polskę dała 10 punktów. Nie wiedziała jednak, jak punktacja poszczególnych jurorów przekładała się na ogólny wynik ukraińskiego jury.
Jak to się stało, że Polska zdobyła 0 punktów??? Nie znam odpowiedzi na to pytanie…
Jesteśmy szczerze wdzięczni polskiemu rządowi i ludziom za wszystko, co dla nas robią: udzielają schronienia kobietom i dzieciom, przekazują niewiarygodnie dużo pomocy humanitarnej i wspierają Ukrainę na wszelkie możliwe sposoby. To jest bezcenne. Przepraszam, że tak się stało. Nie wiem jak głosowali inni, moje punkty dla Polski to 10.
Wyświetl ten post na Instagramie
W kolejnym poście pisała, że cała sytuacja została potraktowana jako zdrada, a członkowie jury jako zdrajcy. Zastanawiała się też, czy samo organizatorzy Eurowizji nie zwrócili uwagi na to co się stało i skąd pojawił się taki wynik.
Jak można się jednak domyślić, jurorka musiała otrzymać wiele negatywnych wiadomości i w końcu nie wytrzymała!
Pomaga nam nie tylko Polska, ale cały świat. Przyznaję, że nie znam się na polityce na tyle, by popierać lub potępiać ten czy inny kraj.
Moje sumienie jest czyste i pomaga mi zachować równowagę w czasie, gdy leje się tyle brudu.
– napisała na instagramie.
Chyba jurorka ma już dosyć przepraszania i postanowiła uznać, że Polsce nie należały się głosy od Ukrainy?
>>>Znana sieć sportowa zamknęła sklepy. Klienci oburzeni zamieszaniem!
Wyświetl ten post na Instagramie