Od kilku tygodni problemy dotyczące lotów pojawiają się w Wielkiej Brytanii. Tam wszystko spowodowane jest zwolnieniami lekarskimi pracowników i zbyt małą liczbą podwładnych. Z kolei w Polsce także zaczynają się poważne opóźnienia w lotach, a wszystko przez konflikt z kontrolerami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Kontrolerzy chcą odejść z pracy
Najbardziej poważna sytuacja jest w Warszawie. To właśnie na lotniskach, zlokalizowanych w pobliżu stolicy Polski, są największe opóźnienia w lotach. Kontrolerzy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej chcą odejść z pracy. Okazuje się, że 180 z 200 zatrudnionych kontrolerów ma zamiar zrezygnować z zatrudnienia. Cały czas są jednak szanse na porozumienie w tej sprawie. Z drugiej strony, jeśli nie będzie porozumienia, to możliwe, że będą odbywać się wojskowe kontrole, a dodatkowo zatrudnieni zostaną Ukraińcy. Kontrolerzy ruchu lotniczego zarabiają bardzo dużo. Przed zmianami było to 45 tysięcy złotych brutto, a obecnie jest to około 30 tysięcy złotych brutto. Trudno znaleźć inne zatrudnienie z tak wysoką stawką, zwłaszcza w polskich warunkach, gdzie pensje są zwykle około 10 razy mniejsze. Kontrolerzy mają jednak uwagi co do samego sposobu wykonywania obowiązków, a także jednoosobowej pracy na połączonych stanowiskach.
Utrudnienia na lotniskach
Na lotniskach są spore opóźnienia i problemy z wylotami. Na razie pod uwagę nie jest brana opcja odwołania lotów, natomiast pasażerowie muszą przygotować się na różnego rodzaju utrudnienia. W momencie, gdy ruch lotniczy wróci do tego znanego sprzed rozpoczęcia obostrzeń, pensje kontrolerów ponownie mają wzrosnąć. Oznacza to, że za rok lub dwa wynagrodzenia będą jeszcze wyższe niż obecnie, a prawdopodobnie także większe niż przed pandemią.
