Protesty ekoaktywistów na składach ropy doprowadziły do braku paliwa na stacjach benzynowych w Wielkiej Brytanii.
Protesty ekologiczne w Wielkiej Brytanii spowodowały brak paliwa na stacjach benzynowych, przez co niektórzy obywatele tego kraju, nie mogli dostać się do pracy – informuje Daily Mail.
Brytyjska grupa ekoaktywistów Just Stop Oil przykuła się do rur w magazynie ropy w Essex. Aktywiści napisali w mediach społecznościowych, że zamierzają pozostać w miejscu przez 24 godziny lub dłużej, ponieważ jest to jedyny sposób, w jaki skorumpowany rząd, który „pchnie kraj nie tylko w katastrofę klimatyczną, ale także w kryzys społeczny”, będzie w stanie ich wysłuchać.
W publikacji zauważono, że rankiem 11 kwietnia wielu brytyjskich kierowców borykało się z niedoborem paliwa. Jeden Brytyjczyk musiał przebyć 74 kilometry, aby zatankować i dostać się do pracy. Inny stwierdził, że z powodu braku paliwa na najbliższych stacjach benzynowych, w ogóle nie mógł dojechać do pracy.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Priti Patel nazwał protestujących „samolubnymi”, a ich działania „rażąco niebezpiecznymi”, podczas gdy minister środowiska George Eustis skrytykował ekstremalną taktykę aktywistów.