Celem zwiększenia dochodów budżetowych rząd zamierza sprawdzić mieszkania Polaków, by stwierdzić, kto tak naprawdę w nich mieszka i czy w ogóle ktoś mieszka.
Polski rząd ma coraz mniej pieniędzy na swoje rozdawnictwo, dlatego rozpaczliwie szuka nowych źródeł dochodów. Jednym z najnowszych pomysłów jest opodatkowanie niewykorzystywanych mieszkań.
Nowy podatek nazywany popularnie podatkiem od pustostanów ma zniechęcać bogaczy do lokowania swojego kapitału w nieruchomościach. Rząd chce w ten sposób niejako udostępnić wszelkie wolne mieszkania Polakom, którzy szukają dachu nad głową, a szczególnie młodym ludziom, którzy wraz z rosnącymi stopami procentowymi mają kłopoty z uzyskaniem kredytu hipotecznego.
Jeśli projekt wejdzie w życie, to podatkiem zostaną objęte trzecie i kolejne mieszkania, o ile nikt w nich nie mieszka.
Eksperci zdumieni i sceptyczni
Ekonomiści nie kryją zdziwienia pomysłem rządu, choć zdają sobie sprawę z problemów budżetowych rządu. Wskazują na katastrofalne wyniki ściągalności VAT za marzec.
Według ekspertów, problemem może być inwentaryzacja takich mieszkań. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by urzędnicy wkraczali do mieszkań i sprawdzali, kto de facto w nich mieszka. Lepszym rozwiązaniem ich zdaniem byłoby wprowadzenie podatku katastralnego, płaconego od każdego mieszkania powyżej dwóch posiadanych.
Jednak niektórzy eksperci przekonują, że taki podatek powinien funkcjonować już od dawna, gdyż mieszkania są podstawową potrzebą wielu ludzi i nie mogą stać nieużywane i niszczeć. Z kolei inni zauważają, że taki podatek byłby łatwy do obejścia.
W Niemczech też będzie podatek od pustostanów?
Podatek od nadmiernej liczby mieszkań planowany jest w Niemczech. Wstępne plany zakładają, że zostanie wprowadzony w 2025 roku. Z kolei w Wielkiej Brytanii trzeba zapłacić podatek od każdego mieszkania, który nie jest miejscem własnego zamieszkania.
Źródło: rp.pl
