Wiele fabryk działających w Europie ma potężne problemy, a część z nich na naszych oczach upada – alarmuje portal money.pl.
Powodem problemów fabryk w UE jest sytuacja wojenna. Wiele fabryk przez lata uzależniło się od stosunkowo tanich paliw i surowców z Rosji i teraz mają potężne problemy z utrzymaniem rentowności. Najgorzej radzą sobie producenci m.in. chemikaliów, nawozów, stali, a także wszystkie inne firmy wrażliwe na podwyżki cen energii.
Alarm w UE
W całej UE rośnie import, a spada eksport. Wynika to z faktu, że przy wysokich cenach energii fabryki muszą ograniczać produkcję, gdyż nie są już konkurencyjne wobec firm z USA.
Wśród firm, które zmuszone były do zmniejszenia produkcji znajduje się koncern OCI NV z Amsterdamu. Koncern ograniczył działalność zakładu w Holandii, ale importuje chemikalia z fabryk w Teksasie, Egipcie i Algierii. W normalnych warunkach, koncern OCI importuje duże ilości amoniaku do Europy tylko w miesiącach zimowych. Od początku wojny każdy miesiąc zdaje się być zimowy, bo cena gazu nie chce spadać, a wręcz przeciwnie – rośnie jak szalona. Są jednak firmy, które jeszcze gorzej sobie radzą, jak np. CF Industries Holdings Inc., największy producent nawozów w Wielkiej Brytanii. Firma ogłosiła już, że zmuszona jest zamknąć jedną fabrykę. Fatalnie radzą sobie również hiszpańscy producenci stali. Zmniejszają produkcję, a nawet zamykają huty.
Strach pomyśleć, co się stanie lada moment
Ekonomiści nie mają dobrych wiadomości. Zaznaczają, że aż strach pomyśleć, co się stanie z licznymi fabrykami, gdy Rosja całkowicie odetnie kolejne kraje Europy od gazu. Na razie zrobiła tak jedynie wobec Polski, Finlandii i Bułgarii. Zdaniem fachowców, wysokie ceny energii będą zarzynać cały europejski przemysł, a z wysokim wzrostem gospodarczym możemy się pożegnać na długie lata.
Źródło: Money