W nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. władze ZSRR okupujące tereny II Rzeczypospolitej, zorganizowały pierwszą wywózkę polskiej ludności na Wschód. Do wagonów trafiały całe rodziny; ze starcami, matkami i dziećmi. Do czerwca 1941 r. w kolejnych trzech wywózkach zorganizowanych przez stalinowski reżim Rosjanie wywieźli ponad milion Polaków. Według historyków co trzeci wywieziony Polak zmarł na „nieludzkiej ziemi” z powodu ciężkich warunków, głodu i wycieńczenia.
Pierwsza wywózka była największa – około 140 tysięcy Polaków – i najbardziej tragiczna pod względem liczby ofiar. Deportowano wtedy też m.in. wielu mieszkańców Białegostoku. Władze miasta podkreślają, że na „nieludzką ziemię” wywieziono wtedy jedną piątą mieszkańców miasta i okolic, a prześladowaniami sowieckiej władzy dotknięta została niemal każda rodzina.
Warto zaznaczyć, że pierwsza wywózka objęła głównie rodziny wojskowych (w tym szczególnie uczestników wojny polsko-bolszewickiej) i urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także właścicieli ziemskich. NKWD wykazało się wręcz szatańską perfidią i wyrachowaniem – szczególnie w stosunku do rodzin polskich oficerów, którzy zginęli w Katyniu wiosną 1940 roku. Uwięzionym Polakom zezwolono na korespondencję z rodzinami po to, by mieć listę i adresy rodzin polskich wojskowych. Innymi słowy kaci z Katynia nie tylko zamordowali polską elitę II Rzeczypospolitej, ale zadbali także o to, by nie miał się kto o nich upominać.
Rosjanie wywożąc głównie polską inteligencję działali zgodnie z porozumieniem zawartym z Niemcami odnośnie likwidacji polskiej elity. Wywożeni trafiali głównie do północnych regionów ZSRR, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Republiki Komi, gdzie panowały straszne warunki spotęgowane bardzo niskimi temperaturami i niedożywieniem.
NKWD miało już doświadczenie w mordowaniu i deportacjach Polaków. Tylko w ramach tzw. Akcji Polskiej z lat 1937-1938 siepacze Stalina deportowali w głąb ZSRR ok. 100 tysięcy naszych rodaków, a zamordowali strzałem w tył głowy ponad 111 tysięcy tylko za to, że byli Polakami (dane tylko na podstawie akt NKWD). Po „przesunięciu” granicy we wrześniu 1939 roku Stalin kontynuował plan niszczenia Polaków dokonując masowych wywózek.
W przypadku masowych deportacji ludności polskiej w latach 1940-1941 historycy IPN szacują (m.in. na podstawie źródeł archiwalnych NKWD) jej liczbę na kilkaset tysięcy osób. Dokładnej liczby deportowanych Polaków nigdy nie poznamy, jednak Związek Sybiraków uważa za dużo bardziej prawdopodobne, iż była dużo wyższa niż podawana oficjalnie. Szacuje się, że w ramach czterech zsyłek na Wschód wywieziono około 1,3 mln polskich obywateli. Kolejne szacunki odnoszą się do liczby zgonów Polaków na zsyłkach. Przyjmuje się, że zmarł co trzeci wywieziony, co daje liczbę około 450 tysięcy ofiar.
Syberyjski holokaust częściowo przerwany został po układzie polsko-radzieckim (Sikorski-Majski) w lipcu 1941 roku, kiedy to zaczęto tworzyć Armię Polską na terenach ZSRR. To wtedy rzesza ofiar deportacji „zamieniła się” w walecznych żołnierzy generała Andersa. Podczas ewakuacji Armii Andersa w kwietniu 1942 roku, razem z żołnierzami z terenu ZSRR uratowały się tysiące cywilów, w tym wiele dzieci. Szlak nadziei andersowców znaczony był (niestety) grobami polskich żołnierzy i cywilów. Są to kolejne ofiary sowieckich deportacji.
Źródło fotografii: domena publiczna (ipn.gov.pl)