W życiorysie polskiego wynalazcy wybija się ten rys jego charakteru, który kazał mu służyć profitami z odkryć i wynalazków sprawie narodowej poprzez rozwój ziem polskich i walkę z biedą. Na łamach „Forum Polskiej Gospodarki” opisywaliśmy już innego nafciarza i wynalazcę, w Polsce praktycznie nieznanego, Wacława Wolskiego, którego także warto upamiętnić. Wacław Wolski miał z Ignacym Łukasiewiczem wiele wspólnego i nie była to tylko ropa naftowa. On także miał świadomość tego, iż Polacy – germanizowani i rusyfikowani pod zaborami – muszą się przeciwstawiać swoim wrogom, wzmacniając polski kapitał. Tak też postępował Ignacy Łukasiewicz. Wstęp to celowy, aby zwrócić Państwa uwagę na te cechy charakteru polskich wynalazców (i biznesmenów), które są jak najbardziej potrzebne i dziś – w Polsce XXI wieku.
Przygotowując materiały do tekstu o Ignacym Łukasiewiczu, zastanowiłem się, jakby to było, gdyby urodził się nie w wieku XIX, ale – powiedzmy – w drugiej połowie wieku XX i dokonał swego odkrycia destylacji ropy naftowej (przy założeniu, że nikt inny już by tego nie zrobił) na początku naszego stulecia, po czym licencję na jej destylację zaczął sprzedawać krajom arabskim i Ameryce… Ktoś powiedział, że w historii najgorsze jest „gdybanie”, niemniej „pogdybać” zawsze można…
Wychowanie patriotyczne
Przyszły pionier przemysłu naftowego urodził się w 1822 r. w Zadusznikach pod Mielcem, w zubożałej szlacheckiej rodzinie pochodzenia ormiańskiego. Jan Józef Ignacy Łukasiewicz (bo takimi imionami został ochrzczony) od małego, wraz z czwórką rodzeństwa, wychowywany był w duchu patriotycznym. Nie mogło być inaczej, skoro jego ojciec – Józef Łukasiewicz – będąc żołnierzem Tadeusza Kościuszki, walczył o zachowanie Rzeczypospolitej na mapie świata.
Ojciec Ignacego zarabiał na życie jako posesor folwarku, podczas gdy jego żona, Apolonia ze Świetlików, zajmowała się piątką dzieci. Łukasiewiczowie żyli skromnie i darzyli się miłością. W roku powstania listopadowego (w Królestwie Polskim – zabór rosyjski) w rodzinie Łukasiewiczów mieszkających w zaborze austriackim, odżyły nadzieje na niepodległe państwo. W tym to roku rodzina Łukasiewiczów przeniosła się do Rzeszowa. Ojciec Ignacego pilnie śledził zmagania powstańców z carską armią, która ostatecznie w 1831 r. zdławiła kolejny niepodległościowy zryw Polaków. W tym czasie Józef Łukasiewicz ciężko pracował, by utrzymać wielodzietną rodzinę.
Nauka, praca i konspiracja
Ignacy wykazywał zainteresowanie naukami ścisłymi. W 1832 r. został posłany przez rodziców do popijarskiego gimnazjum w Rzeszowie, gdzie ukończył cztery klasy, co zaowocowało solidnymi podstawami do dalszego rozwoju przyszłego naukowca. Niestety, ze względu na złą sytuację finansową rodziny młody Ignacy nie mógł kontynuować nauki i musiał zarabiać na swoje utrzymanie. Na szczęście pracę udało mu się znaleźć w aptece Antoniego Swobody w pobliskim Łańcucie. Praktyka w aptece okazała się szczęśliwym zrządzeniem losu. W tym czasie apteki były bowiem nie tylko miejscem pracy, ale i nauki. Łukasiewicz dokształcał się na własną rękę i rozwijał swoje zainteresowania w dziedzinie chemii i farmacji. W nauce pomogła mu dobra znajomość języka niemieckiego i łaciny, której nauczył się w popijarskim gimnazjum.
Ignacy, jako praktykant, mógł na zapleczu apteki dokonywać różnorakich doświadczeń. W wieku XIX aptekarze często sami sporządzali leki, dlatego musieli znać właściwości wielu substancji, przeprowadzać analizy i doświadczenia chemiczne. Dlatego właściciel apteki nie miał nic przeciwko różnorakim eksperymentom swojego praktykanta, który potrafił wiedzę praktyczną łączyć z teorią. W 1840 r., po zakończeniu pracy w łańcuckiej aptece, Ignacy zdał egzamin tyrocynalny i awansował na pomocnika aptekarskiego. Przez następnych sześć lat pracował w Rzeszowie jako pomocnik aptekarski u Edwarda Hübla, cały czas dokształcając się w zawodzie aptekarza.
Co ciekawe, chłopak zajmował się nie tylko chemią, farmacją i samoedukacją. Już w okresie pracy w Łańcucie działał w organizacjach niepodległościowych, a w 1845 r. nawiązał znajomość z Edwardem Dembowskim (późniejszym przywódcą powstania krakowskiego z 1846 r.) i został zaprzysiężony jako agent Centralizacji Towarzystwa Demokratycznego Polskiego na Rzeszów. Jego działalność nie uszła jednak uwadze tajnej austriackiej policji – 19 lutego 1846 r. razem ze współpracownikami został aresztowany przez jej agentów. Aresztowanie konspiratorów uniemożliwiło wybuch powstania w Rzeszowie. Do krótkich walk z Austriakami doszło jedynie w Krakowie oraz w Chochołowie na Podhalu. Łukasiewicz o losach powstania dowiedział się w więzieniu we Lwowie, z którego zwolniony został w grudniu 1847 r.
Młodego aptekarza uratowało to, że policji austriackiej nie udało się zgromadzić twardych dowodów przeciwko niemu. Łukasiewicz mógł się cieszyć wolnością, choć ograniczoną – był pod stałą obserwacją policji i nie mógł opuszczać Lwowa. Na szczęście udało mu się znaleźć pracę u Piotra Mikolascha we lwowskiej aptece Pod Złotą Gwiazdą. Po dwóch latach „nienagannego zachowania” (to jest niepodejmowania działalności konspiracyjnej), władze austriackie zezwoliły mu (w 1850 r.) na podjęcie studiów uniwersyteckich w Krakowie, a następnie w Wiedniu.
Na Uniwersytecie Jagiellońskim studiował oczywiście farmację. Dalszą naukę odbył w Wiedniu, gdzie też w 1852 r. uzyskał tytuł magistra farmacji. Na szczęście mógł wrócić do pracy w aptece Piotra Mikolascha, gdzie objął stanowisko prowizora. Wracając do Lwowa, świeżo upieczony magister farmacji postanowił zainteresować swojego szefa pewną ciemną i kleistą substancją, w której – jego zdaniem – tkwił nieodkryty jeszcze potencjał.
Destylacja ropy naftowej
Tą niezbadaną, mazistą substancją była ropa naftowa, zwana potocznie olejem skalnym. Ropa naftowa sporadycznie „wybijała się” na powierzchnię ziemi na terenie Galicji: na Podkarpaciu oraz w okolicach Lwowa. Łukasiewicz wiedział, że miejscowi chłopi wykorzystują ją głównie jako smar do wozów. Naukowiec już wtedy był przekonany, że w oleju skalnym tkwi niewykorzystany potencjał i jako pierwszy postanowił coś z tym zrobić. Namówił Piotra Mikolascha na badania nad ropą naftową i na jego zlecenie, razem z drugim pracownikiem apteki Janem Zehem, przez niemal dwa lata badał jej przydatność farmaceutyczną. Po wycofaniu się Mikolascha z tego przedsięwzięcia Łukasiewicz nie zaprzestał badań i wkrótce opracował metodę oczyszczania oleju skalnego czyli destylacji frakcyjnej ropy naftowej.
Najistotniejszym produktem uzyskanym w procesie destylacji była nafta, która okazała się substancją łatwopalną. Nafta miała też jeszcze jedną szczególną zaletę – podczas spalania dawała jasny ogień, nie kopciła i była tańsza niż inne surowce służące do oświetlania, takie jak olej czy kamfina. Te właściwości nafty natchnęły Łukasiewicza do znalezienia sposobu na praktyczne jej wykorzystanie. Wynalazca pomyślał o tym, że może posłużyć jako paliwo w lampach. Był jednak jeden problem: wypełnione naftą lampy wybuchały, gdyż dostępne na rynku urządzenia nie nadawały się do spalania płynu wydestylowanego z ropy.
Łukasiewicz skonstruował więc specjalny model lampy – sprytnie przekonstruował używaną wówczas powszechnie lampę olejową i metodą prób i błędów stworzył model lampy naftowej, do którego blacharz Adam Bratkowski wykonał prototyp ze zbiornikiem z grubszej blachy. W taki oto sposób powstała lampa naftowa, która na początku oświetlała tylko wystawę apteki. Wkrótce jednak sprawdziła się w niezwykły sposób – 31 lipca 1853 r. została użyta podczas całonocnej operacji w szpitalu lwowskim na Łyczakowie, przyczyniając się do uratowania życia pacjentowi. Data ta stała się symbolicznym momentem narodzin przemysłu naftowego w Polsce.
Polska Kalifornia
Jednak wynalezienie lampy naftowej było jedynie wstępem do działalności przemysłowej, której Łukasiewicz był i prekursorem, i beneficjentem. Chcąc być blisko miejsca wydobywania ropy naftowej, przeniósł się do Gorlic. Tam rozpoczął pracę w aptece Jana Tomaszewicza. Jednocześnie wraz z innymi właścicielami terenów roponośnych założył pierwsze spółki i kopalnie ropy, które powstały w rejonie Gorlic, Jasła i Krosna.
W 1854 r. wspólnie z Tytusem Trzecieskim Łukasiewicz otworzył pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej w Bóbrce koło Krosna (kopalnia czynna jest do dziś). Dwa lata później (w 1856 r.) założył w Ulaszowicach pierwszą na ziemiach polskich destylarnię ropy naftowej. Po kopalni i destylarni przyszła kolej na pierwszą na świecie rafinerię – ta powstała w 1857 r. w Klęczanach koło Nowego Sącza. W rafinerii oprócz nafty pozyskiwano także smary, oleje smarne i asfalt. Wtedy też Łukasiewicz przeniósł się do Jasła, gdzie otworzył własną aptekę.
Tam cały czas pracował nad udoskonaleniem przetwórstwa ropy, efektem czego były nagrody za produkty naftowe eksponowane na wystawach w Jaśle, Lwowie i Wiedniu. Doskonalił również, na terenie kopalni Bóbrka, technikę wiercenia otworów poszukiwawczych złóż ropy. Wprowadził do użytku wiertnicę ręczną (1862 r.), później zastosował maszyny parowe do napędu wiertnic. Czynił też starania o założenie szkoły górniczej w Bóbrce. W 1865 r. zakupił wieś Chorkówka pod Krosnem wraz z przyległym do niej folwarkiem Leśniówka, gdzie założył nowoczesną rafinerię.
Przedsięwzięcia Łukasiewicza zapoczątkowały rozwój przemysłu naftowego na ziemiach polskich. Pod koniec XIX wieku ukształtowały się dwa galicyjskie zagłębia naftowe: w okolicy Drohobycza i Borysławia oraz w rejonie Gorlice–Krosno–Sanok. Zwiększone wydobycie ropy i ulepszona rafinacja zaczęły przynosić duże zyski, a Galicję ogarnęła prawdziwa gorączka ropy naftowej. Chętni powtórzenia sukcesu z Bóbrki zaczęli poszukiwać roponośnych terenów i próbowali swoich sił w wydobyciu czarnego złota. Okolice te nazywano nawet „polską Kalifornią”.
Działalność społeczna
Ignacy Łukasiewicz był człowiekiem o wybitnych cechach charakteru. Potrafił się dzielić swoim majątkiem. Wspierał finansowo powstańców styczniowych, budował kościoły, drogi, mosty i szkoły (np. założył Szkołę Koronkarską dla dziewcząt w Chorkówce, którą prowadziła jego żona Honorata). Walczył z pijaństwem i analfabetyzmem. Nie zapominał też o swoich pracownikach, którym zapewniał opiekę lekarską i emerytury. Stał na czele Krajowego Towarzystwa Naftowego. W kopalni w Bóbrce założył nawet tzw. kasę bracką czyli system ubezpieczeń pracowników kopalni. Zakładał kasy gminne udzielające niskooprocentowanych pożyczek, ponadto przyczyniał się do walki z biedą – chociażby poprzez propagowanie sadzenia sadów.
Znany z hojności, skromności i bezinteresowności, nazywany był ojcem Łukasiewiczem. Jego działalność charytatywna została dostrzeżona nawet w Watykanie – papież Pius IX w 1873 r. nadał mu tytuł szambelana papieskiego i odznaczył Orderem Świętego Grzegorza Wielkiego.
Ignacy Łukasiewicz zmarł w Chorkówce 7 stycznia 1882 r. na zapalenie płuc i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Zręcinie. W Polsce jest znaną postacią – zadaniem współczesnych jest, by Łukasiewicz był rozpoznawalny także na świecie.