W czwartek wieczorem Sejm podjął decyzję w sprawie przyjęcia wotum nieufności wobec Ministra Sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Ziobry. Wcześniej odbyła się burzliwa debata w tej sprawie.
Budka o Ziobrze: „największy szkodnik”
Wniosek o odwołanie Ziobry złożyli 11 maja posłowie czterech ugrupowań parlamentarnej opozycji: Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 i Koalicja Polska. Szef klubu KO, Borys Budka, nazwał wtedy szefa Solidarnej Polski „największym szkodnikiem dla polskiej racji stanu”. Obwiniał go także o zniszczenie wymiaru sprawiedliwości, konflikt z Unią Europejską i zablokowanie pieniędzy dla Polski z Funduszu Odbudowy.
Wniosek o wotum nieufności może złożyć 69 posłów. Aby odwołać ministra potrzebne jest minimum 231 głosów za wnioskiem.
W środę nad wnioskiem debatowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Szesnastu zasiadających w niej posłów zagłosowało nad odrzuceniem wniosku, natomiast czternastu poparło jego przyjęcie.
Partia Ziobry „Januszami polskiej polityki”
Przed dzisiejszym głosowaniem w sprawie odwołania Ziobry odbyła się burzliwa debata w Sejmie.
Posłowie opozycji wielokrotnie atakowali Ministra Sprawiedliwości za jego reformy sądownictwa i powodowanie konfliktu z Komisją Europejską. Politycy KO określali Ziobrę jako „najgorszego polityka w III RP” i „największego nieudacznika polskiej polityki”. Oskarżali go także o wspieranie rosyjskiego reżimu poprzez dążenie do wyjścia Polski z UE.
Wtórowali im politycy innych partii opozycyjnych. Poseł PSL, Krzysztof Paszyk, nazwał Solidarną Polskę „Januszami polskiej polityki”.
Politycy PiS bronili Ministra Sprawiedliwości przerzucając oskarżenia na Platformę Obywatelską i zarzucając jej kradzież i donosicielstwo.
Warto odnotować, że Ziobrę poparł także premier Mateusz Morawiecki, który ma być w personalnym konflikcie ze swoim ministrem. Wiceszef PiS oskarżył opozycję o „szukanie wroga wewnętrznego” w obliczu rosyjskiej agresji. Stwierdził także, że jego rząd zdołał zakończyć negocjacje z KE w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Według niego w przyszłym tygodniu do Polski ma przyjechać szefowa Komisji, Ursula von der Leyen. Niemka ma wtedy podpisać porozumienie w sprawie „kamieni milowych związanych z KPO”.
Cała opozycja za odwołaniem
Dzisiejsze głosowanie zakończyło się odrzuceniem przez Sejm wniosku o odwołanie Ziobry. Za wnioskiem głosowali wszyscy obecni posłowie każdego ugrupowania opozycyjnego: KO, Lewicy, KP, Konfederacji, Polski 2050, Porozumienia, Polskich Spraw i PPS. Włącznie wniosek opozycji poparło 224 posłów.
Przeciw wotum nieufności zagłosowało 231 posłów, w tym wszyscy obecni posłowie PiS, koło Kukiz’15 oraz niezależni posłowie wspierający rząd: Łukasz Mejza i Zbigniew Ajchler.
Sejm zlikwidował Izbę stworzoną przez Ziobrę
Tego samego wieczoru Sejm przyjął także prezydencką ustawę likwidującą Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego powołaną przez PiS i Solidarną Polskę w ramach reformy sądownictwa. To właśnie usunięcia tej izby żądała od Polski Komisja Europejska w zamian za przekazanie środków z Funduszu Odbudowy. Warto zaznaczyć, że przed głosowaniem PiS wycofał się z poprawek do ustawy, którym sprzeciwiał się Zbigniew Ziobro.
Za przyjęciem ustawy głosowało 231 posłów, w tym również wszyscy z PiS, Kukiz’15, dwaj ci sami posłowie niezrszeszeni oraz dwoje posłów Polskich Spraw. Wstrzymało się 11 posłów Konfederacji oraz jeden poseł Polskich Spraw. Wszyscy pozostali posłowie opozycji głosowało przeciw ustawie. Razem było ich 208.
Dzisiejsze posiedzenie Sejmu wydaje się wskazywać na wyciszenie przez PiS i Ziobrę sporu mającego trwać w obozie władzy. Partia rządząca najwyraźniej uznała, że potrzebuje wciąż mniejszego koalicjanta i dała mu wygrać w kwestii poprawek do ustawy o Izbie Dyscyplinarnej.
Ziobro odwdzięczył się popierając krytykowaną wcześniej reformę i nie atakując rządu za działanie wbrew polskiej suwerenności jak wcześniej określali uginanie się przed Komisją Europejską. Dzisiejszy dzień wydaje się być zwycięskim właśnie dla Ministra Sprawiedliwości, ale także Polaków oczekujących zawarcia porozumienia z KE i otrzymaniu przez Polskę potrzebnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
Źródła: Onet, WP