fbpx
Strona głównaWiadomościPolitykaGrodzki nie stanie przed sądem za KORUPCJĘ. OBRONIŁ immunitet

Grodzki nie stanie przed sądem za KORUPCJĘ. OBRONIŁ immunitet

-

Podczas wczorajszego głosowania Senat odmówił uchylenia immunitetu w sprawie oskarżeń o korupcję Marszałkowi tej izby, Tomaszowi Grodzkiemu z PO. Głosowanie odbyło się około roku po złożeniu przez Prokuraturę pierwszego wniosku o umożliwienie pociągnięcia Marszałka do odpowiedzialności karnej. Grodzki twierdzi, że działania Prokuratury są częścią politycznej nagonki na niego.

Oskarżenia wobec Marszałka

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył organom ścigania radny na Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego. Karol Guzikiewicz z Prawa i Sprawiedliwośc zrobił to w 2019 r. Twierdził, że otrzymał maila od kobiety, która w 2009 r. miała zapłacić obecnemu Marszałkowi Senatu 2000 złotych za wykonanie operacji jej ojca. Tomasz Grodzki był wtedy chirurgiem w Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie oraz dyrektorem tej placówki.

Obecnie Prokurator Regionalny w Szczecinie twierdzi, że posiada zeznania dwudziestu świadków, którzy twierdzą, że Tomasz Grodzki przyjmował korzyści majątkowe od pacjentów. Włącznie miał w latach 1996-2009 otrzymać co najmniej 24 tysiące złotych od trzynastu osób. Pieniądze te Grodzki miał otrzymywać w swoim gabinecie w szpitalu publicznym oraz, w dwóch przypadkach, w prywatnej placówce.

Problemy z wnioskami Prokuratury

W związku z tymi dowodami Prokuratura w 2021 r. złożyła do Senatu wniosek o udzielenie immunitetu Marszałka w kwestii oskarżeń o sprzedajność. Immunitet to przywilej przysługujący m.in. parlamentarzystom, który uniemożliwia wyciągnięcie od nich odpowiedzialności karnej. Immunitet formalny, który miał być odebrany Grodzkiemu, uniemożliwia postawienia parlamentarzysty przed sądem w trakcie jego kadencji. Może zostać zdjęty przez konkretny organ, w tym przypadku Senat, ale tylko wobec konkretnego oskarżenia.

Pierwszy wniosek Prokuratury został, jednak, odrzucony przez wicemarszałka Senatu z PO, Bogdana Borusewicza. Uznał on, że podpis pod wnioskiem należał do osoby nieuprawnionej do złożenia wniosku. Również kolejnego wniosku Prokuratury nie uznał Marszałek Grodzki stwierdzając, że zawarte w nim informacje „wykraczały poza naturę wniosku”. Dopiero trzeci wniosek, złożony w grudniu, trafił pod głosownie w Izbie Wyższej.

Odbyło się ono 422 dni po złożeniu pierwszego wniosku. Sytuację tę skrytykował wicemarszałek Senatu, Marek Pęk, z PiS. Oskarżył on Grodzkiego o celowe opóźnianie wniosku i pytał jakie były motywy tego postępowania.

Głosowanie w Senacie

Ostatecznie, we wczorajszym głosowaniu większość senacka zdecydowała, że Marszałek Grodzki zachowa swój immunitet. Za odebraniem Grodzkiemu przywileju zagłosowali wszyscy 46 senatorowie klubu PiS oraz senator Lidia Staroń z Koła Senatorów Niezależnych.

Przeciwko temu wnioskowi głos oddało 52 członków izby. Byli to wszyscy posłowie klubów KO i PSL oraz koła PPS. Poza tym wnioskowi sprzeciwili się dwaj senatorowie Koła Senatorów Niezależnych, senator Polski 2050, Porozumienia, oraz senator niezrzeszony, Stanisław Gawłowski. Ostatni z nich sam został w poprzedniej kadencji wyrzucony z PO za korupcję. Inny senator niezrzeszony, Jan Maria Jackowski, który niedawno opuścił klub PiS, nie oddał wczoraj głosu.

Grodzki mówi o „nagonce politycznej”

Marszałek Senatu podczas posiedzenia podkreślał, że nigdy nie przyjął on żadnej łapówki ani pracując w szpitalu ani też pełniąc urząd senatora. Uznał on, że oskarżenia te są elementem „politycznej nagonki”, która miała zacząć się tuż po objęciu przez niego urzędu Marszałka.

Stwierdził, że wskazuje na to fakt złożenia wniosku przez działacza PiS, który nigdy nie był pacjentem Grodzkiego ani nie miał z nim żadnego kontaktu. Skrytykował także prawicowe media, które miały „same wydać wyrok w tej sprawie”.

Jako elementy tej, jak uważa Grodzki, „politycznej akcji”, Grodzki wymienił także zaangażowanie w tę kwestię ponad 100 agentów CBA. Mieli oni przeprowadzić przeszukania w 23 miejscach oraz przesłuchać ponad 180 świadków. Marszałek stwierdził, że otrzymywał także groźby karalne.

Sprawa podejrzeń wobec Grodzkiego nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, jeśli istnieją przesłanki o jego winie, powinno odbyć się postępowanie sądowe, które doprowadziłoby do jego skazania lub uniewinnienia. Blokowanie tego procesu zasłaniając się immunitetem prowadzi do ograniczenia zaufania części społeczeństwa wobec instytucji Senatu, co nie wpłynie pozytywnie na zaangażowanie społeczne obywateli. Samo przysługiwanie posłom immunitetu w takim zakresie jest, moim zdaniem, błędem uniemożliwiającym zablokowanie drogi politycznej osobom z poważnymi oskarżeniami takimi jak korupcja.

Z drugiej strony, prawdą jest, że patrząc na aktywność części mediów i służb w tej sprawie, wygląda na to, że rzeczywiście może istnieć przesłanka politycznej w tej aferze. Wskazuje na to m.in. fakt, że pierwsze oskarżenia pojawiły się już po objęciu przez Grodzkiego funkcji Marszałka. Również część mediów wyraźnie traktuje sprawę jako już pewną i uznaje Grodzkiego za jednoznacznie winnego. To wskazuje, że prawdą są zapewne oskarżenia Marszałka o polityczność tych działań Prokuratury. Nie zmienia to, jednak, faktu, że każde takie oskarżenie powinno być zbadane przez obiektywnych ekspertów i śledczych.

Źródła: Forsal.pl, Infor, WP, Fakt

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również