Dzisiaj obchodzimy 229. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Była ona drugą na świecie (po Stanach Zjednoczonych), a pierwszą w Europie ustawą zasadniczą regulującą ustrój prawny Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz prawa i obowiązki jej obywateli.
3 maja 1791 roku po bardzo burzliwej debacie Sejm Czteroletni na Zamku Królewskim w Warszawie przyjął przez aklamację uchwalenie Konstytucji 3 Maja.
Odbyło się to niejako “za pięć dwunasta” na politycznym zegarze Europy. Głównym celem Konstytucji było ratowanie Rzeczypospolitej, która doświadczyła już I rozbioru przeprowadzonego przez Prusy, Austrię i Rosję. Ustawa rządowa miała być impulsem do tego, by Rzeczypospolita stała się na powrót państwem silnym i praworządnym, gotowym na skuteczną walkę z wrogami.
Tamtego dnia, 3 maja 1791 roku, o tym, że tak będzie, przekonana była grupa reformatorów skupionych wokół króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. O tym, że tak będzie, przekonany był także rozentuzjazmowany lud Warszawy
Konstytucja 3 Maja zmieniała ustrój państwa na monarchię konstytucyjną oraz ograniczyła tzw. złotą wolność poprzez formalne zniesienie liberum veto oraz wzięła pod ochronę chłopów.
Jednak w Rzeczypospolitej nie wszyscy cieszyli się z uchwalonej właśnie konstytucji. Wśród niezadowolonych były oczywiście rody magnackie obawiające się uszczuplenia swoich przywilejów. Bardzo niezadowolony był też korpus dyplomatyczny trzech państw: Rosji, Austrii i Prus. Rysująca się bowiem na horyzoncie możliwość wzmocnienia Rzeczypospolitej mogła skutecznie pokrzyżować plany zaborców.
*************************
Od początku XVIII wieku I Rzeczypospolita z państwa podmiotowego zaczynała stawać się państwem przedmiotowym, coraz bardziej ulegającym wpływom silnych państw ościennych: Rosji, Austrii i Prus, w których monarchie absolutne rządziły twardą ręką.
Wszyscy nasi sąsiedzi parli za wszelką cenę do wzmocnienia swoich państw głównie poprzez nakłady na wojsko, czemu służyły sprawnie i bezwzględnie ściągane podatki. W tym samym czasie Rzeczypospolita stawała się coraz bardziej państwem zacofanym: ze słabą gospodarką, nielicznym wojskiem i (co najgorsze) z „elitami” szlacheckimi, kierującymi się głównie prywatnymi interesami.
Rzeczpospolita z państwa silnego, aspirującego jeszcze niedawno do pozycji regionalnego mocarstwa, coraz bardziej stawała się krajem o ograniczonej suwerenności, w pełni zależnym od sąsiadów. Dość rzec, że pod koniec XVIII w. caryca Katarzyna uważała Rzeczpospolitą de facto za swój protektorat.
Na szczęście wśród masy krótkowzrocznej szlachty, dla której pojęcie Ojczyzny i Narodu stawało się pojęciami obcymi, zaczynały pojawiać się jednostki, które zdawały sobie sprawę z tego, iż kraj może przetrwać tylko wtedy, gdy jego obywatele poczują się wspólnotą.
Eksperyment społeczny „Rzeczpospolita Pawłowska”
W 1767 r. ks. Stanisław Brzostowski spełnił swój zamiar w kupionych przez siebie dobrach Merecz pod Wilnem o powierzchni 3 tys. hektarów i z 270 chłopami pańszczyźnianymi. W swojej Rzeczpospolitej Pawłowskiej – jak nazwał nowe dobra – postanowił uwolnić chłopów z pańszczyzny, zastępując go czynszem.
Ten śmiały eksperyment społeczny duchownego wzbudził wielkie zainteresowanie wśród szlachty – trzeba sobie bowiem zdać sprawę z tego, iż zdarzały się wówczas głosy, określające chłopów dosłownie jako „półbydlęcia” i wielu ciekawiło, co też księdzu wyjdzie z tego ich uwolnienia.
Tymczasem Rzeczypospolita Pawłowska po zniesieniu pańszczyzny zaczęła kwitnąć. Oczynszowanie chłopów i wprowadzanie nowinek w uprawie szybko spowodowało znaczne wzbogacenie się gospodarzy. Domy i obejścia gospodarskie pawłowskich chłopów wyróżniały się zamożnością. Murowane kominy i szyby w oknach stały się normalnością. Rano chłopi uczyli się czytać, pisać i liczyć w założonej przez ks. Brzostowskiego szkole, następnie zajmowali się ręczną robotą (plecenie koszyków, kapeluszy, szycie szlafmyc). Co więcej, chłopi pawłowscy uczestniczyli w obowiązkowych ćwiczeniach wojskowych , a broń oraz mundury przechowywali w domach, by w każdym momencie być gotowym do obrony swojej chłopskiej republiki.
Nie wiemy, czy twórca Rzeczypospolitej Pawłowskiej wiedział, iż podobne założenia odnośnie swoich sił zbrojnych stosowała w tym czasie (i stosuje nadal) Szwajcaria. Wiemy natomiast, że „ekstrawagancją” księdza mocno zainteresowały się koła reformatorskie i sam król Stanisław August Poniatowski, który już w 1775 roku pisał do ks. Brzostowskiego w liście, iż ma nadzieję, że Bóg „raczy da sposobność z czasem uszczęśliwić cały kraj, jak WMĆ Pan swoich poddanych”.
Pełnym uznania dla dokonań ks. Brzostowskiego był także Józef Wybicki. A te rzeczywiście były imponujące. Ludność państewka (które w ciągu 20 lat wzrosła niemal 3-krotnie) wyróżniała się schludnymi obejściami, wykształceniem, a nawet ubiorem, jednak co najważniejsze, chłopi poczuli się obywatelami Rzeczypospolitej – dość wspomnieć, że pawłowianie ufundowali kilka armat, które zostały przekazane generałowi Jasińskiemu.
Wewnętrzne sprawy republiki regulował miejscowy samorząd, tzw. komisja, składająca się na wzór parlamentu z dwóch izb (urzędnicy dworscy i chłopscy gospodarze). Dopełnieniem całości stała się konstytucja Rzeczpospolitej Pawłowskiej zatwierdzona przez Sejm Wielki 4 kwietnia 1791 roku – miesiąc przed uchwaleniem Konstytucji 3 Maja!
Można sobie teraz zadać pytanie: Czy Rzeczypospolita Pawłowska miała wpływ na uchwalenie Konstytucji 3 Maja ? Z pewnością tak. Ks. Brzostowski prowadził ożywioną korespondencję z królem oraz z obozem reformatorskim i posłowie z pewnością wiedzieli o zniesieniu pańszczyzny w Rzeczypospolitej Pawłowskiej i o tym, jak dobrze to „państewko” funkcjonuje. Niestety, na horyzoncie zbierały się już jednak czarne chmury. Tylko nieliczni właściciele ziemscy wprowadzili pewne udogodnienia dla chłopów pańszczyźnianych w swoich włościach. Pozostali nie byli zainteresowani żadnymi reformami. Interesowały ich jedynie własne przywileje.
*************************
Posłowie na Sejm Wielki z pewnością wiedzieli, jak dobrze rozwija się Rzeczypospolita Pawłowska. Wszakże w kwietniu 1791 r. zatwierdzali jej konstytucję. Niemniej obóz reformatorski z uwagą przyglądał się także wydarzeniom na świecie. Przykład Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, które wybiły się na niepodległość, uchwalając pierwszą na świecie konstytucję (1787), dawał nadzieję na skuteczne zrzucenie rosyjskiego protektoratu.
Na podwórku europejskim bacznie przyglądano się też rewolucji we Francji, która w 1789 r. , wzorując się na Konstytucji Stanów Zjednoczonych, uchwaliła „Deklarację Praw Człowieka i Obywatela”, ustanawiając m.in. wolność i równość wobec prawa. Wtedy jeszcze zapewne nie zdawano sobie sprawy, iż kraj nazywany “pierwszą córą Kościoła” wkrótce dokona pierwszego ludobójstwa na własnych obywatelach w Wandei oraz rozpocznie okres prześladowania katolicyzmu w miejsce, którego rewolucyjni deputowani zaczęli już ustanawiać kult rozumu i Bytu Najwyższego. „Osiągnięcia” rewolucji francuskiej w 1917 r. zainspirują innych rewolucjonistów, którzy także ze wszystkich sił będą prześladować wyznawców Chrystusa…
Tymczasem w Warszawie, w kręgach reformatorskich panowała pełna konspiracja. Obrady sejmowe i przyjęcie Konstytucji odbywały się w warunkach zamachu stanu. Obóz reformatorski postanowił zastosować wybieg. W obawie przed użyciem siły przez stronnictwo moskiewskie nie ogłoszono daty rozpoczęcia sesji, tylko imiennie wezwano zwolenników reformy na posiedzenie w dniu 3 maja 1791 r.
Tego dnia Stanisław August Poniatowski przemawiał trzykrotnie podkreślając pilną potrzebę naprawy dawnego ustroju. Po burzliwej debacie konstytucję uchwalono większością głosów, co zostało przyjęte owacjami przez publiczność i tłum zgromadzony przed zamkiem. Król po złożeniu przysięgi wezwał wszystkich zebranych na mszę dziękczynną do kolegiaty św. Jana.
Dwa dni później uchwalono wotum dziękczynne za uchwalenie Konstytucji 3 maja w postaci planowanej budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Natomiast 7 maja marszałkowie wydali uniwersał ogłaszając, że:
“Ojczyzna nasza już jest ocalona. Swobody nasze zabezpieczone. Jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym. Opadły pęta niewoli i nierządu”
*************************
18 maja 1792 r. poseł rosyjski Jakow Bułhakow wręczył ministrowi spraw zagranicznych Joahimowi Chreptowiczowi deklarację dworu petersburskiego, w której oskarżano Polskę o prześladowania prawosławnych i knowania z Portą osmańską. W rzeczywistości caryca Katarzyna udzieliła wsparcia przywódcom Konfederacji Targowickiej, którzy chcieli obalić reformy Konstytucji 3 Maja.
Jeszcze tego samego dnia ponad 20-tysięcy konfederatów wkroczyło do Polski wraz ze 100-tysięczną armią rosyjską. Sejm Wielki uchwalił wprawdzie podatek na wystawienie 100-tysięcznej armii jeszcze w 1788 r., jednak w ciągu czterech lat byliśmy w stanie wystawić jedynie 60-tysięczne wojsko. Po dwóch zwycięskich dla wojsk polskich bitwach (pod Zieleńcami i pod Dubienką), król nie wierząc w możliwość wygrania z Rosjanami, sam przystąpił do Konfederacji Targowickiej licząc, że w ten sposób zaskarbi sobie carycę.
Kolejny zryw Polaków podczas Insurekcji Kościuszkowskiej(1794) będzie ostatnim aktem tragedii. W walce tej siły zbrojne Rzeczypospolitej Pawłowskiej początkowo odniosły spektakularne zwycięstwo nad Rosjanami. To właśnie chłopi określani „półbydlęciami” okazali się bardziej kochać Ojczyznę niż zdegenerowani magnaci, którzy dziękując carycy za interwencję, pisali wiernopoddańczo, że na nieszczęśliwy naród wejrzał “Bóg i Katarzyna”. I któż wtedy okazał się nie pół, ale całym bydlęciem?
*************************
Konstytucja 3 maja stanowi fundamentalny element pamięci zbiorowej Polaków. Pamięć o 3 maja 1791 roku z pewnością przyczyniła się do tego, jakim państwem Polska jest dzisiaj, gdyż jak pisali współtwórcy konstytucji: “była to ostatnia wola i testament gasnącej Ojczyzny”.
Konstytucja 3 maja jest dobrem narodowym wszystkich Polaków i także dzisiaj powinna być spoiwem obywateli III Rzeczypospolitej. Współpraca nad kształtem Konstytucji 3 maja (dla dobra Ojczyzny) niechętnych sobie: króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i Ignacego Potockiego powinna być przykładem dla posłów i europosłów III RP.
Może warto dla dobrego imienia Polski współdziałać, by okrągłą 230. rocznicę Konstytucji 3 maja odpowiednio godnie uczcić nie tylko w Warszawie, ale przede wszystkim w Brukseli. Wszak Konstytucja 3 maja, będąc przedmiotem podziwu światłych środowisk europejskich już w 1791 r., pozostawiła ważne przesłanie na przyszłość.
Warto zdać sobie sprawę, że myśl i wartości, które przyświecały naszym przodkom w 1791 r., w praktyce daleko bardziej wyprzedzały chociażby osiągnięcia demokracji francuskiej. Amerykanie swoją konstytucję traktują jak świętość, gwarancję wolności i powód do dumy. Jako obywatel III RP cieszyłbym się bardzo, gdyby jego rząd, jak i posłowie ze wszystkich opcji politycznych poczuli się godnymi i mądrymi spadkobiercami myśli politycznej 1791 roku i uroczyście uczcili okrągłą, 230. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja w przyszłym roku na forum europejskim i światowym.
Czy tak będzie? Mam nadzieję ,że tak. Wszak „naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”…