Miłośnik fast foodów z amerykańskiego stanu New Jersey, który jadał wyłącznie w McDonald’s i ważył 120 kilogramów, posiwiał po rezygnacji z ulubionych hamburgerów -pisze The Mirror.
58-letni Gregory Cole musiał zmienić dietę za radą lekarzy, którzy zdiagnozowali u niego przepuklinę krążka międzykręgowego. Ale kiedy mężczyzna przeszedł na dietę, przestał chodzić do McDonalda i zaczął uprawiać sport, jego stan się pogorszył. Czuł się zmęczony, cierpiał na migreny i dezorientację.
„Myślałem, że za dużo ćwiczę w siłowni. Byłem na zdrowej diecie, ale z każdym dniem stawałem się coraz mniej energiczny. Moja skóra zrobiła się szara, posiwiałem i bolało mnie całe ciało” – wspomina mężczyzna.
Badanie wykazało, że Cole cierpiał na rzadki stan, w którym organizm przekształca cukier zawarty w pożywieniu w alkohol. To był powód problemów, które napotkał po rezygnacji z fast foodów. Dowiedziawszy się o tym, mężczyzna postanowił zrezygnować z cukru.
„Nawet nie jadłem owoców. Moja dieta składała się z zielonych warzyw, ryb, jagnięciny i orzechów. Rok później mój stan zdrowia wrócił do normy, a większość nieprzyjemnych objawów zniknęła – mówi.
Od czasu postawienia diagnozy Cole postawił sobie za cel zachowanie zdrowia poprzez regularne chodzenie na siłownię i utratę wagi. Teraz na śniadanie je białka i owsiankę, na obiad kurczaka z warzywami, a na kolację indyka z warzywami. Mężczyzna przyzwyczaił się do regularnych treningów, zainteresował się kulturystyką, a nawet bierze udział w zawodach.
„Chcę inspirować innych ludzi takich jak ja, aby schudli i pokazać im, że otyłość nie jest wyrokiem” – wyjaśnia.
„Schudnięcie i nie przybranie na wadze jest całkiem możliwe”.