Zarząd spółki wydającej polską edycję „Newsweeka” podjął decyzję o natychmiastowym zwolnieniu z pracy Tomasza Lis. Dziennikarz pełnił funkcję redaktora naczelnego tygodnika.
Lis przepracował w „Newsweeku” 10 lat. Jest bez wątpienia jednym z najbardziej cenionych polskich dziennikarzy. Nie wiadomo, co było powodem jego zwolnienia. Jego miejsce zajął tymczasowo Dariusz Ćwiklak, który był do tej pory wicenaczelnym tytułu.
Dziennikarz nie chce ujawniać szczegółów rozstania. Odmówił mediom komentarza w tej sprawie.
Lis pracował wszędzie
Tomasz Lis pracował już w każdej większej redakcji. Na początku kariery był prezenterem „Wiadomości” w TVP. Później został korespondentem tej telewizji w USA. Po powrocie ze Stanów został redaktorem naczelnym i prowadzącym „Fakty” TVN. Zwolniono go, gdyż rozeszła się plotka, iż chciał ubiegać się o fotel prezydenta Polski. Następnie pracował w Polsacie. Z telewizji tej przeniósł się do „Wprost”, gdzie objął stanowisko redaktora naczelnego. Po tej przygodzie związał się z „Newsweekiem”. Napisał też wiele książek. Trudno nie odnieść wrażenia, że Lis nie znajdzie już właściwego dla siebie miejsca pracy. Pracował w zasadzie w każdej większej redakcji, zarabiając przy okazji ogromne pieniądze. Dziennikarz prawdopodobnie skupi się teraz na rozwoju swojego portalu naTemat.pl i atakowaniu PiS-u na Twitterze.
Pan i władca
Nie jest tajemnicą, że Tomasz Lis każdą redakcją, w której pracował, rządził żelazną ręką. Głośno było o jego nieprzyjemnym zachowaniu względem pracowników, a nawet o poniżaniu ich. O tym jak bardzo dziennikarze bali się Lisa niech świadczy fakt, że były dziennikarz „Faktów” TVN Tomasz Sekielski przez nerwowy tryb życia i wymagania stawiane mu w pracy wpadł w obżarstwo i przytył do 200 kg.
Źródło: WirtualneMedia