– Biorąc pod uwagę dostęp do pracy, koszty, konkurencyjną jakość oraz krótszy czas realizacji i komercjalizacji inwestycji, system prefabrykacji w porównaniu z tradycyjną technologią budowania jest absolutnie bezkonkurencyjny. Oczywiście pod warunkiem odpowiedniego zaplanowania i zaprojektowania inwestycji – dodaje wiceminister Soboń, który z ramienia rządu sprawuje nadzór nad budownictwem, planowaniem i zagospodarowaniem przestrzennym oraz polityką mieszkaniową.
Ewolucja wielkiej płyty
Czym jest system prefabrykacji? W zasadzie niczym nowym, bo tak naprawdę w Polsce ta technologia znana jest od kilkudziesięciu lat. W minionej epoce nazywana była tzw. wielką płytą i nie da się ukryć, że wciąż kojarzy nam się niezbyt pozytywnie.
– Od tych skojarzeń na razie nie uciekniemy, bo tak naprawdę dzisiejsza prefabrykacja to ewolucja wielkiej płyty. Tyle tylko, że pod względem jakości obie dzieli przepaść. Materiały, system kontroli i cała technologia wytwarzania są nieprównywalnie lepsze od tamtej. To tak jakby porównać samochody produkowane w latach 70. do tych z 2019 roku. Nie ma sensu, bo dzieli je przepaść – tłumaczy Bartosz Dąbrowski, przedstawiciel zakładu prefabrykacji w Sochaczewie.
System prefabrykacji (czyli przeniesienie części pracy z budowy do zakładu produkcyjnego, gdzie wytwarza się gotowe elementy, np. ściany, stropy, balkony czy schody) to gwarancja tego, że budować się będzie szybciej, taniej i lepiej. Korzyści są oczywiste: skrócony czas realizacji inwestycji, mniejsze zapotrzebowanie na pracowników na terenie budowy, czyli niższe koszty utrzymania, a także wyższe parametry jakościowe. Nic więc dziwnego, że rząd, który wciąż stawia sobie za cel poważne przyspieszenie realizacji programu „Mieszkanie+”, dostrzega porzebę poszukiwania nowych rozwiązań w budownictwie i nie boi się aktywnie uczestniczyć w tym procesie. Szczególnie jeśli spojrzymy, ile rok do roku powstaje mieszkań w tej technologii.
– Zdajemy sobie sprawę, że w porównaniu z poprzednim rokiem mamy dwunastokrotny wzrost, jeśli chodzi o liczbę mieszkań budowanych tą technologią. To zasługa polskich firm, które stosują ten system na naszym rynku krajowym. I ten rynek krajowy w coraz większym stopniu będzie odbiorcą inwestycji z prefabrykacji. Dlatego nie ukrywamy, że chcielibyśmy, aby w jak największym stopniu prefabrykacja była stosowana również do budowania mieszkań w ramach programu „Mieszkanie+”. Tym bardziej że, jak wspomniałem, wytwarzają ją polscy przedsiębiorcy – podkreśla wiceminister Soboń.
Rozmrażanie środowiska
Żeby inwestycja z prefabrykacji miała sens, od początku musi być zaplanowana pod tą technologię. Dlatego tak ważne jest, by rozwiązaniu temu nadać wreszcie odpowiedni bieg. Wciąż bowiem system prefabrykacji wymaga intensywnej promocji, a wiedza z nim związana powinna szeroko trafiać do środowiska inwestorów i projektantów. Szczególnie takich, którzy nie boją się nowoczesnych rozwiązań i zdają sobie sprawę, że branża budowlana w Polsce prędzej czy później będzie musiała przejść poważną modernizację.
Z wypowiedzi wiceministra Sobonia wynika, że rząd aktywnie włącza się w politykę informacyjną dotyczącą stosowania tej technologii w budownictwie mieszkaniowym. Będzie to niezwykle ważny głos w dyskusji, która już od jakiegoś czasu toczy się w środowisku związanym z branżą i nabiera coraz szerszego wymiaru. Bo dla większości ekspertów jasne jest, że polski sektor budowlany zaczyna się właśnie przeobrażać i modernizować. Tego procesu zatrzymać się już nie da. Teraz chodzi o to, by jak najszybciej przyjęło to do wiadomości całe środowisko budowlane i do tej modernizacji zaczęło się należycie przygotowywać. Zarówno pod względem mentalnym, jak i strukturalnym.
– Pod tym względem, jeśli chodzi o polskich architektów, inżynierów, deweloperów czy generalnych wykonawców, jest lepiej niż było kilka lat temu. Natomiast nie da się ukryć, że wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia. Każda bowiem zmiana jest trudna do przeprowadzenia. Wprowadzając jakąkolwiek zmianę, trzeba całe środowisko rozmrozić, tę zmianę wprowadzić, a następnie na nowo zamrozić. Nie zawsze jest to proces łatwy do przeprowadzenia. Na szczęście grupa polskich przedsiębiorców i budowlańców, która chce tę technologię poznać i zacząć z niej korzystać, jest coraz większa. To utwierdza nas w przekonaniu, że nasza branża budowlana zaczęła już modernizację – dodaje Bartosz Dąbrowski.
Nowa szansa, nowe możliwości
Ta modernizacja otwiera polskim firmom budowalnym z sektora MŚP nowe możliwości, m.in. związane z realizacją programu „Mieszkanie+”. Jeśli rzeczywiście – jak twierdzi wiceminister Soboń – program ruszy pełną parą i jeszcze w tym roku rozpocznie się realizacja budowy zapowiadanych 100 tys. mieszkań, potencjał dla polskich przedsiębiorstw będzie bardzo duży – począwszy od projektowania, poprzez produkcję, dostawę, na montażu skończywszy. Byłoby idealnie, gdyby część z tych mieszkań powstała w systemie prefabrykacji. Odciążyłoby to rynek budowlany, gdzie – jak wiadomo – ostatnio każda para rąk jest na wagę złota, i przy okazji wprowadziłoby na niego dodatkowego gracza w postaci branży prefabrykacji, która – jeśli chodzi o jakość inwestycji – w niczym nie ustępuje tradycyjnej technologii budowlanej, a w niektórych aspektach nawet ją przewyższa.