Sędzia sądu w San Isidro koło Buenos Aires ogłosił, że lekarze i pielęgniarki odpowiedzą za zabójstwo Diego Maradony, legendy światowego futbolu.
Maradona zmarł w 2020 roku z powodu ataku serca w wieku 60 lat. Legenda futbolu umierała przez pół doby pod okiem całej ekipy specjalistów i teraz ci specjaliści odpowiedzą za jego śmierć przed sądem. Sędzia uznał, że neurochirurg, psycholog, psychiatra, oraz pielęgniarze zajmujący się Maradoną są winni jego śmierci. Medykom grozi od 8 do 25 lat więzienia.
Jak konała gwiazda
Bezpośrednią przyczyną zgonu Maradony był obrzęk płuc, który doprowadził do zatrzymania pracy serca. Sekcja zwłok piłkarza ujawniła jednak wiele dolegliwości na które cierpiał. Maradona miał marskość wątroby, zaburzenia w funkcjonowaniu płuc, a także ostrą martwicę cewek nerkowych.Krótko przed śmiercią przeszedł też operację krwiaka mózgu.
Maradona strasznie cierpiał. Tuż przed zgonem wymamrotał „me siento mal”, co po polsku oznacza „nie czuję się dobrze”. Zdaniem komisji medycznej Maradona miał oznaki przedłużającej się agonii, stąd wyciągnięto wniosek, że lekarze niewłaściwie się nim zajmowali. Legenda miała umierać przez 12 godzin.
„Grubas się obsrał i nie żyje”
Śledczy dotarli do wiadomości, jaką wysłał osobisty lekarz Maradony do jego psychiatry. Delikatnie rzecz ujmując, nie świadczy ona dobrze o lekarzu i jego stosunku do pacjenta.
„Wydaje się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Jeśli tak się stało, to grubas obsrał się i nie żyje” – napisał lekarz.
Źródło: Fakt