Cytowany przez agencję prasową AFP prezydent USA, Joe Biden, odniósł się w piątek do trwającej inwazji Rosji na Ukrainę. Stwierdził on, że amerykański wywiad ostrzegał w lutym o bliskim ataku, lecz Wołodymyr Zełenski i inni przywódcy „nie chcieli tego słyszeć”. Władze Ukrainy określiły tę wypowiedź jako nieuzasadnioną.
Biden ostrzegał, nikt nie słuchał
Wypowiedź amerykańskiego prezydenta padła podczas wczorajszego spotkania z darczyńcami Partii Demokratycznej w Los Angeles w Kalifornii. Joe Biden powiedział na nim, że już przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji posiadał on „dane wywiadowcze” świadczące, że do niej dojdzie. Według niego plan Putina o ataku na Ukrainę miał nie budzić wątpliwości wśród amerykańskich służb.
– Ale Zełenski nie chciał tego słyszeć, tak jak wiele innych osób – powiedział osiemdziesięcioletni polityk.
W tej samej wypowiedzi prezydent określił rosyjską inwazję pierwszym takim wydarzeniem od II wojny światowej. Wyraził także zrozumienie, że ludzie uważali jego ostrzeżenia za przesadne. Podkreślił, jednak, że okazały się one prawdziwe.
Kijów: „To nasi partnerzy nie chcieli nas usłyszeć”
Do słów amerykańskiego przywódcy odnieśli się niektórzy przedstawiciele władz Ukrainy. Rzecznik prezydenta Ukrainy, Serhij Nikiforow, podkreślił, że Zełenski odbył przed inwazją kilka rozmów z Bidenem. Wskazuje to, że był on otwarty na doniesienia Amerykanów. Przypomniał także, że Ukraina już wtedy wzywała do wprowadzenia sankcji prewencyjnych na Rosję. Miały ona doprowadzić do wycofania rosyjskich wojsk spod ukraińskiej granicy.
– Też można powiedzieć, że nasi partnerzy „nie chcieli nas usłyszeć” – powiedział Nikiforow.
Natomiast doradca Zełenskiego, Mychajło Podolak, stwierdził, że Ukraina zdawała sobie sprawę z możliwego zagrożenia. Podkreślił, jednak, że nikt nie mógł przewidzieć skali rosyjskiego ataku. Również podkreślił, że państwa Zachodu odmówiły nałożenia prewencyjnych sankcji na Rosję, a „oskarżanie kraju, który od ponad 100 dni skutecznie broni się” przed Rosją jest bez sensu.
Jak przypomina cytujący Bidena portal AFP, Stany Zjednoczone już pewien czas przed inwazją rzeczywiście ostrzegały o jej nadejściu. 6 lutego, czyli trzy tygodnie przed atakiem Rosji, doradca Bidena do spraw bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan, mówił publicznie o możliwej agresji. Twierdził on, że „może dojść o niej w każdej chwili”.
Jednak władze Ukrainy już w początkowej fazie inwazji były gotowe do odparcia rosyjskich wojsk, co wskazuje, że słuchały one ostrzeżeń mocarstwa. Eksperci wielokrotnie podkreślali, że to Rosja nie była tak przygotowana na szybką i skuteczną reakcję Ukrainy. W związku z tym takie komentarze amerykańskiego prezydenta zdają się być nie na miejscu.
Źródła: Onet, Do Rzeczy, Dziennik.pl