fbpx
Strona głównaArchiwumBudowa floty offshore szansą dla całej polskiej gospodarki

Budowa floty offshore szansą dla całej polskiej gospodarki

-

Bardzo ciekawą dyskusję poprowadził Jakub Budzyński – wiceprezes Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej. W roli prelegentów udział wzięli:

  • Dorota Arciszewska-Mielewczyk – prezes Polskich Linii Oceanicznych SA
  • Grzegorz Strzelczyk – prezes Lotos Petrobaltic SA
  • Mateusz Berger – wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu SA
  • Ireneusz Ćwirko – prezes CRIST SA
  • Mateusz Romowicz – radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Legal Consulting-Mateusz Romowicz
  • Zbigniew Szyca – prezes NED-Project
Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

Wszyscy eksperci zgodnie podkreślili, że jedną z najważniejszych kwestii związanych z rozbudową potencjału polskiego przemysłu dla morskiej energetyki wiatrowej jest kwestia związana z flotą do obsługi procesów budowy oraz serwisu. Jak wynika z tegorocznego raportu działu Clean Energy Technology firmy analityczno-konsultingowej i informacyjnej IHS Markit, szybki postęp w technologii morskich turbin wiatrowych wyprzedza obecnie możliwości istniejącej infrastruktury potrzebnej do ich instalacji. Oczekuje się, że roczny przyrost mocy brutto w morskiej energetyce wiatrowej do 2030 roku wzrośnie sześciokrotnie, m.in. ze względu na radykalne obniżenie kosztów, postęp technologiczny, sprzyjającą politykę i stale rosnące cele krajowe. Przemysł musi się zatem rozwijać i zacząć inwestować w nową infrastrukturę, aby móc zrealizować te ambitne plany. Statki instalacyjne morskich turbin wiatrowych (WTIV) z istniejącej floty nie są obecnie w stanie zainstalować nowych, większych turbin o mocy ponad 15 MW, które trafią na rynek w ciągu najbliższych lat. Eksperci szacują, że aby wykorzystać szansę, jako stanowi ten nowy sektor światowej gospodarki, przemysł będzie musiał zainwestować od 1,2 do 2 mld dolarów. To szansa również dla polskich firm.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

Wszystko wskazuje na to, że pierwsze projekty morskich farm wiatrowych w naszym kraju w fazie realizacyjnej znajdą się już w 2024 roku. W proces operacji logistycznych zaangażowana będzie m.in. spółka Lotos Petrobaltic. Firma w sektorze offshore funkcjonuje już od 30 lat. Dotychczas koncentrowała się jednak na poszukiwaniach i wydobyciu ropy naftowej i gazu na szelfie bałtyckim. – Inwestycje w statki instalacyjne i morską energetykę wiatrową traktujemy w kategoriach czysto biznesowych. To ma być sposób na dalsze funkcjonowanie Lotos Petrobaltic, już w innej formule i innym zakresie usług – przyznał prezes Grzegorz Strzelczyk.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

O jaki zakres usług chodzi? – Jesteśmy w dialogu technicznym z naszymi partnerami ze spółki Energa OZE, gdyż mamy zamiar wspólnie serwisować morskie farmy wiatrowe budowane przez PKN ORLEN. Jako operator logistyczny będziemy podstawiali jednostki, które będą zapewniały możliwości techniczne obsługi serwisów. Prowadzimy też ustalenia na temat tego, jak te statki mają wyglądać i jak mają być eksploatowane, co oczywiście bezpośrednio będzie się przekładało na cenę. A nie muszę zapewne tłumaczyć, dlaczego wszyscy właściciele farm bardzo mocno pilnują kosztów. Mamy też przygotowany model biznesowy związany z tym, w jakim kształcie, gdzie i w jaki sposób takie jednostki zostaną zbudowane. Mowa jest w tej chwili konkretnie o trzech statkach. Niezależnie od tego rozważamy również dodatkowo budowę kablowca. Mam nadzieję, że do końca roku będziemy mogli podpisać przynajmniej wstępne umowy, które pozwolą na uruchomienie nowych procesów inwestycyjnych w polskich stoczniach – dodał prezes Lotos Petrobaltic.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

– To bardzo dobra wiadomość. Powinniśmy wszyscy gorąco zachęcać polskie spółki, w tym oczywiście Lotos Petrobaltic, do odważnych kroków w tym kierunku. Tym bardziej że zarówno zachodni deweloperzy, jak i przedstawiciele firm z łańcucha dostaw jasno mówią o tym, że to będzie rynek dostawcy. Budowa floty offshore do obsługi morskich farm wiatrowych to biznes, który musimy otworzyć i na którym musimy zarabiać – podkreślił Jakub Budzyński.

– Jako Polskie Linie Oceaniczne jesteśmy bardzo otwarci na inwestycje w tej branży i współpracę zarówno z polskimi, jak i zagranicznymi firmami. Ambicje mamy bardzo duże. Problem polega na dziś na tym, że choć byśmy bardzo chcieli, to musimy mieć środki, wsparcie i podstawy prawne, które nam na to pozwolą. Mamy wspaniałe stocznie i znakomitych fachowców. Wiele ponad trzydziestoletnich statków nadal pływa po morzach tylko dlatego, że były budowane właśnie w Polsce. Natomiast warto raz jeszcze podkreślić: bez odpowiedniego partnera, który wesprze te działania konkretnymi środkami finansowymi, nie będziemy mieli żadnej możliwości na realizację tego typu inwestycji – stwierdziła Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Polskich Linii Oceanicznych, największego polskiego armatora.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

Dorota Arciszewska-Mielewczyk dodała, że warto, by wspólnie – państwo, spółki państwowe i firmy prywatne – skoordynowały swoje działania tak, by cała polska gospodarka na budowie floty offshore skorzystała. – Jest na to ogromna szansa. Pod warunkiem, że państwo nie będzie się bało dofinansowywać dobrych projektów. Państwo musi wspierać branżę, która jest dochodowa. Jeżeli taki projekt jest perspektywiczny, jeśli się spina, to powinniśmy znaleźć taką formułę finansowania, żeby ten projekt zrealizować. To interes nas wszystkich: polskich pracowników i polskich firm, zarówno prywatnych, jak i państwowych – podkreśliła.

Wszyscy uczestnicy dyskusji byli zgodni, że jeśli chodzi o wsparcie – nie tylko finansowe, ale również kompetencyjne – polskie firmy powinny, przynajmniej w pierwszy etapie całego procesu inwestycyjnego, ściśle współpracować z partnerami zagranicznymi.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

– Powiem więcej: na taką współpracę jesteśmy skazani. Żadna z polskich firm nie ma bowiem jeszcze na tyle bogatego doświadczenia w offshore wind, żeby samemu podołać wszystkim wyzwaniom. Jak tylko rozpoczęliśmy w Lotos Petrobaltic wdrażanie nowej strategii związanej z morską energetyką wiatrową, od razu nawiązaliśmy kontakt z całym wachlarzem partnerów zagranicznych, którzy mają doświadczenie w tej branży. I korzystamy z tego doświadczenia i ich kompetencji, mając świadomość, że samym chciejstwem do niczego się nie dojdzie. Mamy już wybranych czterech zagranicznych partnerów, z którymi wspólnie zrobimy pierwszy krok w nowej branży – zaznaczył prezes Grzegorz Strzelczyk.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

Mateusz Berger – wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu, przypomniał, że mimo iż branży offshore wind wszyscy się w Polsce dopiero uczymy, to nie wolno zapominać, że uczy się jej też cały świat. Bardzo wiele decyzji regulacyjnych i inwestycyjnych związanych z przygotowaniem odpowiedniej infrastruktury dla morskiej energetyki wiatrowej, która jest infrastrukturą krytyczną z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, dopiero powstaje. – I choć jesteśmy na tym panelu w bardzo szerokim gronie, bo są przedstawiciele m.in. firmy projektowej, polskiej stoczni, wyspecjalizowanego przedsiębiorstwa oil & gas, armatora i agencji rządowej, to jednak brakuje inwestorów i ich partnerów. W całym procesie budowy polskiej floty offshore wind kluczowy jest dialog właśnie z inwestorami – stwierdził Mateusz Berger.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

Według uczestników dyskusji, potrzebujemy odpowiednich regulacji i mądrego zaangażowania się państwa w cały proces oraz współpracy z doświadczonymi, zagranicznymi partnerami. Spełnienie tych warunków umożliwi polskim firmom już za kilka lat stać się pełnoprawnym uczestnikiem nowego sektora gospodarki, jakim jest morska energetyka wiatrowa.

Fot. Małgorzata Wasilewska/Forum Polskiej Gospodarki

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Lotos

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również