Zmiany w ustawie o podatku akcyzowym spowodują wzrost stawek akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe o 10%. Ich planowane wejście w życie nastąpi 1 stycznia 2020 r.
Jerzy Kropownicki przypomniał, jak przedstawiciele strony rządowej argumentowali decyzję o podwyższeniu akcyzy."Jedni sugerowali, że jest to narzędzie walki ze szkodliwymi nałogami, inni (tych było więcej) twierdzili, że dzięki temu zwiększą się dochody budżetu państwa. Niestety, takich skutków nie będzie. Ani jednych, ani drugich" – napisał Kropiwnicki na swoim blogu.
Kropiwnicki ocenił, oparając się na teorii Arthura Laffera, że podnoszenie podatków nie zawsze powoduje wzrost wpływów do budżetu.
"Niezależnie od różnych zastrzeżeń, wysuwanych przez krytyków tej teorii, doświadczenie historyczne wskazuje na zasadność takich hipotez. Podwyżki akcyzy na alkohol np. w latach 1999-2001 spowodowały spadek wpływów budżetowych. Także zwiększenie akcyzy na wyroby tytoniowe spowodowało spadek wpływów do budżetu państwa" – pisze członek RPP.
Ocenił, że jest to proste do wyjaśnienia. W ocenie Kropiwnickiego Polacy nie zrezygnowali z używek.
"Wzrósł natomiast obrót w tzw. szarej strefie. Wzrósł przemyt papierosów i wódki oraz produkcja bimbru. Obniżenie akcyzy w 2002 r. dało wzrost wpływów podatkowych i skurczenie się "szarej strefy". Czemu tego doświadczenia decydenci nie biorą pod uwagę?" – pisze Kropiwnicki.
JS/Business Insider