Producenci drobiu zwrócili się o pomoc do premiera Mateusza Morawieckiego. Zdaniem przedsiębiorców reprezentujących zarówno małe, średnie jak i duże gospodarstwa, z sektora zdjąć trzeba nadmierne obciążenia. Rolnicy domagają się także równego traktowania choćby w kwestii ponoszonych i obligatoryjnych opłat związanych z usługami weterynaryjnymi – uważają oni bowiem, że polskie stawki w tym obszarze są wyższe niż w innych krajach Unii Europejskiej.
Fundusz promocji mięsa drobiowego do weryfikacji
Producenci drobiu domagają się przede wszystkim uwolnienia ich od partycypowania w kosztach utrzymywania funduszy promocji, które znacznie obciążają budżety gospodarstw. Tylka ta jedna aktywność kosztuje branżę ponad 60 mln złotych rocznie. Dziś te środki mogłyby zostać przeznaczone na pensje dla pracowników czy choćby zakup wciąż drożejącej paszy dla zwierząt. Rzeczona kwota znacznie obniża także konkurencyjność polskich zakładów drobiarskich – nie tylko w dobie pandemii koronawirusa. Rolnicy zauważają także, że fundusz, który powinien budować silną markę polskiego drobiarstwa głównie poza granicami kraju, faktycznie nie spełnia pokładanych w nim nadziei.
Ocena wartości użytkowej drobiu i badania weterynaryjne
Ocena wartości użytkowej drobiu jest procedurą od lat obecną w sektorze, ale jednocześnie taką, z której rolnicy nie mają w zasadzie żądnych korzyści. Jej funkcjonowanie było istotne szczególnie w okresie najbardziej dynamicznego rozwoju krajowego sektora drobiarskiego wówczas, gdy jego pozycja nie była jeszcze tak silna na rynkach globalnych. Dziś sektor korzysta z najwyższej jakości materiału hodowlanego, który pozwolił branży drobiarskiej osiągnąć pozycję europejskiego czempiona.
Szansą dla rodzimej produkcji w trudnych czasach pandemii może być także unormowanie sytuacji związanej z wykonywaniem obligatoryjnych badań weterynaryjnych. Chodzi tu o wysokość opłat ponoszonych przez przedsiębiorców zajmujących się utrzymywaniem drobiu. Dziś koszty spoczywające na barkach krajowych drobiarzy są tu wyższe niż w przypadku ich kolegów choćby z Europy Zachodniej. Europejskie przepisy w tym zakresie ustalają wysokość stawki na 2,5 groszy od jednego ptaka, tymczasem w Polsce opłata ta wynosi niemal 6 groszy naliczane od sztuki. Stawka tylko na pierwszy rzut oka wydaje się znikoma. Pod uwagę wziąć należy jednak skalę produkcji w naszym kraju. W Polsce rokrocznie ubojowi poddaje się przeszło 1,1 miliarda sztuk drobiu.
Potrzebna interwencja Komisji Europejskiej
W związku z drastycznymi spadkami poziomów sprzedaży mięsa drobiowego w Polsce, sektor apeluje do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz do Komisji Europejskiej o podjęcie pilnej interwencji na rynku. Zdaniem rolników, jeśli niski poziom sprzedaży będzie utrzymywać się przez dłuższy czas, a ceny paszy nie zejdą do akceptowalnego dla hodowców poziomu, rolnicy staną przed trudnym wyborem, którego konsekwencją może być poddanie ptaków ubojowi tylko po to, aby nie ponosić wysokich kosztów ich utrzymania.
Polska liderem w produkcji drobiarskiej
W samym tylko ubiegłym roku polscy producenci wyprodukowali 2,6 mld ton mięsa drobiowego, które trafiło na wszystkie kontynenty. Polska jest unijnym liderem w kwestii eksportu drobiu na rynku trzecie i czołowym wspólnotowym producentem tego rodzaju mięsa. Co ważne, niemal 60 proc. krajowej produkcji przeznaczone jest na eksport, co czyni z mięsa drobiowego największą pod względem wolumenu i najbardziej wartościową grupę towarową rodzimego eksportu artykułów rolno-spożywczych. Pandemia koronawirusa i związane z nią załamanie łańcucha dostaw, które przełożyło się niespotykane dotąd wyhamowanie eksportu, spowodowały, że przez nadwyżki mięsa na krajowym rynku, jego ceny spadły nawet o 60 proc. Dostawcy stracili także klientów w postaci punktów gastronomicznych oraz hoteli.
*autor jest Dyrektorem Instytutu Gospodarki Rolnej