Czy Narodowy Bank Polski powinien inwestować w akcje i obligacje polskich przedsiębiorstw? Czy ewentualny skup miałby obejmować wyłącznie papiery notowane na GPW?
Bank centralny powinien starać się wspierać rozwój społeczno-gospodarczy Polski wszystkimi metodami, które tylko mogłyby się do tego przysłużyć. Generalnie kupowanie akcji oraz obligacji korporacyjnych miałoby na celu zwiększenie szans na dopływ kapitału do przedsiębiorstw w sytuacjach, gdyby okazało się, że innego typu kanały dopływu kapitału nie działają wystarczająco mocno. Podstawowym kanałem, za pomocą którego bank centralny oddziaływuje na gospodarkę, jest kanał kredytowy. Mówiąc inaczej, bank centralny udziela kredytów bankom komercyjnym, które na tej podstawie udzielają kredytów osobom fizycznym i podmiotom gospodarczym. Zakłada się, że ten kanał jest kluczowy, a często wystarczający. Może się jednak zdarzyć w pewnych wyjątkowych sytuacjach, że także użycie kanału rynku akcji i rynku obligacji korporacyjnych jest potrzebne. Warto zresztą zauważyć, że rynek kapitałowy, którego elementem jest zarówno rynek akcji, jak i rynek obligacji korporacyjnych, jest wykorzystywany przez różnego typu instytucje publiczne. Funkcjonują np. państwowe fundusze majątkowe, które przecież angażują się na rynku kapitałowym. Biorąc to wszystko pod uwagę, uważam, że bank centralny mógłby podejmować działania na rynku kapitałowym.
A nie ma obaw, że tego typu aktywność mogłaby narazić na szwank bezpieczeństwa i wiarygodności rezerw NBP?
Dużo zależy od skali podejmowanej działalności. Na pewno warto dbać o bezpieczeństwo i płynność aktywów banku centralnego. Dlatego zarówno akcje, jak i obligacje korporacyjne mogłyby stanowić tylko pewną określoną część aktywów. Zresztą warto też zauważyć, że w funkcjonowanie gospodarki rynkowej wpisane jest ryzyko i fakt zaangażowania banku centralnego w pewnym umiarkowanym stopniu na rynku kapitałowym wbrew pozorom nie jest ani czymś nowatorskim, ani egzotycznym. Przykładowo, jeżeli bank centralny zarządza rezerwami walutowymi, to dobierając skład rezerw pod kątem struktury walutowej, też podejmuje określone ryzyko, dlatego że kurs niektórych par walutowych może w ciągu roku ulegać znacznej zmianie. Przecież to też jest znaczne ryzyko. Z tego właśnie powodu z punktu widzenia ryzyka zaangażowanie banku centralnego na rynku akcji i obligacji korporacyjnych nie powinno nas przerażać. To ryzyko, jak wspomniałem, i tak jest już podejmowane. Przykładowo banki centralne niektórych krajów mają rezerwy walutowe, wręcz ogromne, w stosunku do PKB i struktura tych rezerw pod kątem walutowym może powodować, że wyniki na zarządzaniu rezerwami w poszczególnych latach mogą być bardzo różne. To również jest ryzyko. Niektóre banki centralne, mimo że takie ryzyko podejmują, można określić mianem banków bardzo wiarygodnych i bardzo potężnych.
Czyli działania wspierające emisje obligacji i akcji krajowych przedsiębiorstw, jakie podejmują czołowe banki centralne świata, to według Pana dobry wzór do naśladowania?
Jeżeli uznamy, że warto wesprzeć rozwój polskich przedsiębiorstw także za pomocą angażowania się NBP na rynku akcji i obligacji korporacyjnych, nie powinniśmy się wahać. Warto zauważyć, że dostęp do finansowania jest jednym z najważniejszych czynników rozwoju przedsiębiorstwa. Można też powiedzieć, że Narodowemu Bankowi Polskiemu będzie z pewnością zależało na rozwoju przedsiębiorstw działających w naszym kraju, zwłaszcza tych znajdujących się pod kontrolą kapitału polskiego. Zresztą chciałbym, aby NBP starał się kupować papiery wartościowe, w tym akcje i obligacje korporacyjne, kierując się zasadą, która na Zachodzie nazywana jest społeczną odpowiedzialnością biznesu. Chodziłoby o wypracowanie polskiego podejścia do tego pojęcia. Bardzo ważne, aby na przykład przy doborze papierów wartościowych, w tym akcji i obligacji korporacyjnych, preferować te przedsiębiorstwa, które nie będą zwalniały pracowników w okresie kryzysowym. Wtedy one same będą dbały o to, by dokonywać obniżek kosztów innymi metodami niż redukcja miejsc pracy. Chodzi o to, aby NBP sprzyjał budowie kultury utrzymywania miejsc pracy, a nie ich likwidowania.
Czy nie ma Pan obaw, że generowany przez NBP popyt na papiery korporacyjne mógłby stworzyć niebezpieczną iluzję rozwoju polskiego rynku kapitałowego? Mieliśmy już do czynienia z popytem generowanym przez OFE i kiedy on wygasł, polska giełda niemal zamarła.
Bardzo ważne znaczenie ma budowanie różnych podstaw rozwoju społeczno-gospodarczego. Jeśli utrwali się przekonanie, iż polska gospodarka ma przed sobą dobre perspektywy, to sądzę, że kapitał zostanie skierowany na giełdę warszawską z bardzo różnych źródeł. Wówczas mogą być podnoszone oceny ratingowe. Może utrwalić się przekonanie, że rozwój gospodarczy Polski zmierza w kierunku dobrobytu typowego dla krajów z zachodniej części Europy. Tego typu przekonanie może budować szanse na rozwój polskiego kapitału, rozwój polskich przedsiębiorstw, a w konsekwencji czynić akcje spółek z tego sektora atrakcyjnymi. Wówczas NBP włączyłby się niejako w ten długoterminowy proces rozwoju polskich przedsiębiorstw znajdujących się pod kontrolą polskiego kapitału.