Ten spadek był w głównej mierze skutkiem odejść pracowników na emeryturę oraz nieprzedłużania wygasłych umów o pracę, zawieranych na czas określony. Jednak uzasadnione wydają się przypuszczenia, że w marcu spora grupa pracowników została zwolniona lub otrzymała wypowiedzenia. Szacunkowe dane powinniśmy poznać jeszcze w kwietniu, a szczegółowe w maju.
Informacja GUS dotyczyła osób, które pracowały na podstawie umów o pracę na czas nieokreślony oraz umów terminowych. Trzeba jednak pamiętać, że bardzo liczną grupę stanowią zatrudnieni na podstawie umów cywilno-prawnych oraz samozatrudnieni – osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Badanie GUS nie uwzględniało tej grupy pracowników. Dlatego stopa bezrobocia w marcu okaże się znacznie wyższa od liczby utraconych etatów.
Intrygujący wzrost
W minionym miesiącu w sektorze przedsiębiorstw zatrudnionych było 6,41 mln osób. Wielu pracowników korzysta z zasiłków chorobowych i wychowawczych. Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć, czy osoby te powrócą do pracy. Ponadto brak jest informacji z ZUS o dynamice zmian liczby zwolnień lekarskich. Najbardziej optymistyczne prognozy zakładają, że bezrobocie rejestrowane w Polsce może pod koniec tego roku oscylować wokół 10%.
Pewne zdziwienie mógł wywołać marcowy wzrost wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. Wyniósł on 6,3% rok do roku, przy wzroście zatrudnienia w tym sektorze o 0,3%. Zdaniem GUS, był to efekt wypłat rocznych premii oraz nagród. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę, że zwolnienia najniżej opłacanych pracowników wywołały statystyczny efekt wzrostu przeciętnej pensji. Po zwolnieniach najmniej zarabiających, wzrost płac powinien się zatrzymać.
Hamowanie produkcji
Według informacji GUS, produkcja przemysłowa w marcu spadła o 2,3% rok do roku, a w porównaniu do lutego wzrosła o 2,4%. Z danych wyrównanych sezonowo wynika, że rok do roku spadek wyniósł 4,8%, a miesiąc do miesiąca, aż 7,2%. O 0,5% zmniejszyły się ceny produkcji, zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym.
Te dane pokazują skalę gwałtownego hamowania gospodarki i nadchodzących wyzwań, stojących nie tylko przed przedsiębiorcami, ale i przed całą polską klasą polityczną. Sektor małych i średnich przedsiębiorstw jest największym pracodawcą w Polsce i zatrudnia ponad 70% wszystkich pracowników. Jednak mimo głównej roli w kreowaniu bogactwa narodowego, nie osiągnął bezpiecznego poziomu kumulacji kapitału oraz rezerw, które są niezbędne do przetrwania kryzysu. MSP poniosą również główny ciężar odbudowy gospodarki po pandemii. Dlatego konieczny jest śmiały program stymulacji fiskalnej dla całego sektora.
Nowa filozofia
Przede wszystkim należałoby rozważyć radykalną zmianę filozofii podatkowej. Poprzez zniesienie opodatkowania dochodów kapitałowych osób fizycznych z tytułu finansowania inwestycji bezpośrednich w przedsiębiorstwa oraz długu państwa (bony skarbowe, obligacje rządowe i samorządowe, publiczne listy zastawne). Trzeba pamiętać o pracownikach i po prostu stworzyć im możliwości pełnego wykorzystania ich możliwości. Wiąże się to z koniecznością zrezygnowania z części obciążeń dochodów, które powiązane będą z dodatkową pracą.
O ile MSP nie dysponują finansowymi rezerwami, o tyle ich głównym kapitałem są pracownicy. Ten potencjał powinien być w pełni wykorzystany i nie podlegać ograniczeniom. Źródłem bogactwa jest praca. Ludzie dobrze opłacani za zwiększony trud wyprowadzania gospodarki z kryzysu, będą aktywnymi konsumentami i inwestorami. Natomiast państwo skorzysta na „uwolnieniu” ich siły nabywczej, odnotowując zwiększone wpływy z podatków pośrednich.
Innowacyjne działanie
Twierdzenie, że kryzys to szansa, wydaje się banałem. Uleganie panice oraz powszechnie obowiązującemu stanowi oczekiwania na pomoc państwa, czy samoistny powrót do normalności – jest poważnym błędem. Teraz jest czas niestandardowych działań, poszukiwanie nowych wartości i transformacja. To wybór trudnej drogi pod górę, ale również obszar otwierających się możliwości. Na przykład przedsiębiorcy powszechnie tną wydatki na reklamę i marketing wtedy, gdy właśnie teraz należy szczególnie intensywnie się reklamować. W dodatku cięcia kosztów sprawiają, że opuszczone przez wielu klientów firmy marketingowe i reklamowe są gotowe świadczyć usługi po znacznie obniżonych cenach. Wygrają ci, którzy szukają okazji tam, gdzie inni widzą problemy.
Okres załamania gospodarczego niekoniecznie musi oznaczać bankructwo i utratę środków do życia. Kreatywny stosunek do rzeczywistości, odwaga i gotowość do ciężkiej pracy mogą być podstawą sukcesu. Już dziś można zaobserwować, że gdy wielu biznesom grozi upadłość, są takie, które z odwagą podążają za wartościami, które dziś są najcenniejsze na rynku.
Orientacja na sukces
Przedsiębiorcy, którzy postawili na przykład na szeroko pojmowane bezpieczeństwo, nie nadążają z zaspokojeniem rosnącego popytu na poszukiwane maski ochronne. Często, przebranżawiając się niemal z dnia na dzień, podejmowali nowe wyzwanie wtedy, gdy inni z założonymi rękami oczekiwali na kolejny, rządowy pakiet pomocowy.
Doskonałe okazje zdarzają się, kiedy na rynku panuje pesymizm, a nawet panika. Ludzie przyparci do muru tracą zdolność perspektywicznej oceny sytuacji i nie dostrzegają oczywistych okazji. Najbardziej skorzystają wszyscy, którzy byli „pierwsi” w identyfikacji nowych potrzeb i trendów. Z reguły, najlepsi mają największą zdolność do reorganizacji i zmian. Nie jest to pochodna bogactwa czy zasobności bankowego konta. Najlepsi mają wiedzę, kompetencje, doświadczenie, determinację i odwagę zorientowaną na sukces oraz na osiąganie celów.
Wspólna odpowiedzialność
Atutem może być nawet „upadek rynku pracownika”. Wkrótce najcenniejsi ludzie zaczną poszukiwać pracy. To okazja do sięgnięcia po najlepszych, na których być może do tej pory nie było stać twojej firmy. Istotnym czynnikiem wzrostu efektywności i obniżenia kosztów jest praca zdalna. Wydaje się, że dzięki kryzysowi przechodzimy nieoczekiwaną rewolucję cywilizacyjno-technologiczną. To wyzwanie również dla pracowników. W czasie rekrutacji, szczególnie cenne będą kompetencje cyfrowe kandydatów na nowe stanowiska pracy. Kryzys to silny bodziec do automatyzacji i digitalizacji przedsiębiorstw.
Być może właśnie kształtuje się nowy model polskiej przedsiębiorczości. Za sukces tej transformacji oraz przygotowanie kraju do odbudowy pomyślności gospodarczej odpowiadają nie tylko pracownicy i przedsiębiorcy. Tej samej kreatywnej odwagi, determinacji i odpowiedzialności oczekujemy dziś od polityków.