Akcja książki rozgrywa się w czasie, gdy Kot Biznesik dowiaduje się, w jaki sposób tworzy się własną firmę. Kocur, po odebraniu edukacji, za namową swoich rodziców rozpoczyna pracę na Łowisku Pana Etata. Szybko jednak dochodzi do wniosku, że praca dla kogoś nie pozwoli mu żyć pełnią życia i spełnić wszystkich marzeń. Wraz ze swoim mentorem i kolegą Rysiem Robertem rusza na wyprawę za jezioro. Tam spotyka… kocich biznesmenów. Takich raczej z prawdziwego zdarzenia, lepiej byłoby więc ich określić – przedsiębiorców. Koty chętnie opowiadają o swoich sukcesach, ale i problemach na drodze do biznesowego, kociego sukcesu. Czy nabyta wiedza przyda się Kotu Biznesikowi, który chce odmienić swoje, monotonne życie kota „etatowego”?
Biznesik, kocur przesympatyczny, z głową pełną marzeń, wyrusza w podróż w poszukiwaniu sposobów na osiągnięcie w swych działaniach niezależności. Liberalna zasada – nie dawaj głodnemu ryby – daj wędkę i naucz go łowić, zyskała tu swoją uroczą oprawę.
Czy jednak sprawdziła się? Bo sprawy zaszły w innym kierunku, niż można było się spodziewać.
Historyjka przedsiębiorczego kota, który nie poszedł na łatwiznę i nie chciał pracować dla kogoś, ale wymarzył sobie własne miejsce pracy, poruszyła wiele dzieci w różnym wieku, od 3 do 13 lat. Tak przynajmniej twierdzi wydawnictwo. Zadowoleni są też rodzice, którzy w swoich pociechach chętnie dostrzegliby i rozwijali przedsiębiorczą żyłkę.
„Mam nadzieję, że dzięki wam, moje dzieci otworzą kiedyś własny biznes i zostaną milionerami, co ich rodzicom się niestety nie udało.” – napisała do wydawnictwa mama Klary lat. 12, i Janka, lat 8.
Podobno jest tak popularna wśród maluchów, ale i ich rodziców, że… okresowo zabrakło jej w księgarniach, także internetowych. Sami jesteśmy ciekawi tego kocura, który postanowił zostać przedsiębiorcą…