– Możemy powiedzieć, że w pewnym stopniu Macron złamał nuklearne tabu. Ważne jest, aby pamiętać, że istnieje coś takiego jak zagrożenia nuklearne – powiedział polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w wywiadzie udzielonym po konferencji bezpieczeństwa w Monachium. – Wszyscy wiedzą, że istnieje broń nuklearna, ale o tym nie rozmawiamy – dodał.
Pełny zakres ambicji Macrona pozostaje niejasny, jednakże w ciągu kilku tygodni od opuszczenia UE przez Wielką Brytanię wielokrotnie powoływał się on na francuską broń nuklearną. Wrócił do tego tematu w sobotę, zachwalając wartość francuskiego arsenału w sporach politycznych ze Stanami Zjednoczonymi. – Musimy stworzyć własne zasoby i możliwości, które dadzą nam wiarygodność do tego, by móc samemu działać – powiedział Macron podczas sesji pytań i odpowiedzi na konferencji. – Jeśli nie będziemy w stanie działać, to w polityce zagranicznej nie będziemy wiarygodni, zwłaszcza w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych.
Francuski przywódca uważa, że ​​„francuskie siły nuklearne wzmacniają bezpieczeństwo Europy i mają w tym sensie prawdziwie europejski wymiar”. Macron podkreślił też, że nawet zgromadzenie europejskie, które oferuje prowadzenie wspólnych ćwiczeń dotyczących francuskiej broni nuklearnej, opiera się na amerykańskim arsenale nuklearnym. – Możemy rozmawiać o amerykańskich aktywach jądrowych, ale nie o brytyjskich czy francuskich aktywach jądrowych, ponieważ zawsze musiały one być zaakceptowane przez USA – zaznaczył. – Wiem, że dla Niemiec ta kwestia nie będzie łatwa, ale wierzę, że musimy przeprowadzić spokojną debatę. Stany Zjednoczone nie zawsze muszą być decyzyjnym ogniwem w tej grze – dodał. I stwierdził, że należy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć myśleć w sposób europejski.
Wahanie Berlina, by zgodzić się na zależność od francuskiego parasola nuklearnego, może podważyć próbę Macrona aby ustanowić nową „kulturę strategiczną” w Europie.
– Niemiecki rząd jest dość podzielony, jeśli chodzi o podjęcie decyzji w tej sprawie. Ma jednak świadomość , że po Brexicie Francja jest jedyną energią jądrową – powiedział zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana podczas niedawnego wywiadu dla „Washington Examiner”.
Polski minister spraw zagranicznych dopuszcza możliwość, że „Francja może przyczynić się do wspólnego bezpieczeństwa”. – Z naszej perspektywy stosunki transatlantyckie są oczywiście jedynym gwarantem naszego bezpieczeństwa – powiedział Czaputowicz, zauważając, że obecnie jedynie amerykański arsenał jest wystarczająco duży, aby stworzyć prawdziwy postrach dla Rosjan.
DL/Washington Examiner