Troje europosłów liberalnej frakcji Odnowić Europę (ang. Renew Europe – RE) zaapelowało dziś o odwołanie szefowej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. Jak powód podają oni decyzję KE o przyjęciu polskiego KPO mimo, że, według polityków, Polska nie rozwiązała swoich problemów z praworządnością. Frakcja Odnowić Europę jest jedną z trzech frakcji, które podzieliły między siebie najważniejsze unijne stanowiska i wybrały m.in. von der Leyen.
Komisja przyjmuje KPO
W czwartek, podczas wizyty Ursuli von der Leyen w Warszawie, podpisała ona w imieniu KE wniosek o przydzielenie Polsce należnych jej pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Powstał on w celu walki z kryzysem po koronawirusie, a większość krajów otrzymała już pierwsze przynależne im pieniądze. Wyjątkami są Polska i Węgry, których Krajowe Plany Odbudowy uprawniające do otrzymania pieniędzy nie zostały dotąd przyjęte przez KE.
Przyczyną był brak praworządności w tych krajach, którą widziała Komisja Europejska. W przypadku Polski oczekiwała ona m.in. likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Ustawa wypełniająca te oczekiwania została przyjęta przez polski Sejm w maju tego roku. W wyniku tego Komisja Europejska, po ponad roku oczekiwania, przyjęła polski Krajowy Plan Odbudowy.
Liberałowie są przeciw
Taka decyzja KE nie spodobała się, jednak, części polityków Odnowić Europę. Część europosłów uważa, że Polska nie zasłużyła na unijne pieniądze. Uważają, że zmiany polskiego rządu takie jak likwidacja Izby Dyscyplinarnej są jedynie „kosmetyczne”.
W związku z tym troje europosłów z Belgii, Hiszpanii i Holandii zaapelowało dziś o odwołanie Komisji Europejskiej kierowanej przez von der Leyen. Jak twierdzi jedna z tych osób, Holenderka Sophie in 't Veld, podejmując tę decyzję Niemka zlekceważyła zdanie Parlamentu Europejskiego i części własnych komisarzy.
Złożyła ona, wraz z dwoma innymi politykami, apel w tej kwestii. Liberałowie wezwali w nim innych europosłów do podpisania się pod wnioskiem o odwołanie Komisji von der Leyen.
Kto wnioskuje o odwołanie?
Najważniejszym i najbardziej znanym w Polsce spośród wnioskodawców jest były premier Belgii, Guy Verhofstadt. Jest on obiektem szerokiej krytyki ze strony polskich konserwatystów ze względu na swoje dawne wypowiedzi względem rządu PiS i polskiej prawicy. Jedną z nich było nazwanie w 2017 r. polskich uczestników Marszu Niepodległości „faszystami, neonazistami i białymi suprematystami”. Verhofstadt pełnił urząd premiera Belgii w latach 1999-2008 reprezentując liberalną partię z północnobelgijskiej Flandrii Open VLD.
Oprócz niego pod wnioskiem podpisał się wiceprzewodniczący należącej do Odnowić Europę europejskiej, liberalnej partii ALDE, Luis Gariano. Jest on reprezentantem hiszpańskiej partii Ciudadamos (hiszp. Obywatele). Ostatnią z wnioskodawców jest Holenderka, Sophie in 't Veld, która należy do współrządzącej w Holandii partii Demokraci 66.
Czy von der Leyen straci stanowisko?
Póki co nie pojawił się oficjalny komunikat frakcji Renew Europe ani innych europejskich partii w tej sprawie. Warto zaznaczyć, że nawet wśród samych liberałów nie wszyscy muszą poprzeć odwołania Niemki. Do frakcji tej należy m.in. francuska partia LREM prezydenta Emmanuela Macrona, który silnie współpracuje z Komisją pod kierownictwem von der Leyen. Jej członkiem są też polskie partie: Nowoczesna i Polska 2050 Szymona Hołowni. Drugą z nich w Parlamencie Europejskim reprezentuje dawna członkini PO, Róża Thun.
Sama frakcja Renew Europe posiada w 108 europosłów. Teoretycznie mogłoby to wystarczyć na zgłoszenie wniosku o wotum nieufności wobec KE, do którego potrzebne są podpisy 70 europosłów. Natomiast do odwołania Komisji potrzebna jest zgoda 2/3 członków PE. Nawet, gdyby wniosek poparła cała frakcja RE i wszystkie frakcje nie mające udziału we władzach Unii, potrzebne byłyby również głosy jednej z dwóch największych frakcji. Są nimi solcjaldemokratyczna S&D oraz chadecka EPP, do której należy von der Leyen.
W związku z tym odwołanie szefowej KE wydaje się być mało prawdopodobne. Jednak, sam fakt, że wśród najważniejszych ugrupowań w Unii Europejskiej powstał taki rozłam może niepokoić. Pokazuje to, że Polska droga do wyjścia z konfliktu z Europą Zachodnią może wciąż być bardzo trudna.
Źródła: PAP, Niezależna.pl, Do Rzeczy, Wprost