fbpx
Strona głównaArchiwumRozczarowująca decyzja

Rozczarowująca decyzja

-

Warto dla przypomnienia dodać, że ta sama agencja w początkach obecnej kadencji obniżyła niespodziewanie rating Polsce. Wówczas powołując się na względy raczej polityczne niż ekonomiczne. Po jakimś czasie analitycy S&P przywrócili poprzednią ocenę. Okazało się bowiem, że nasz kraj jest w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o dynamikę PKB w Unii Europejskiej, szybko redukowaliśmy też deficyt budżetowy i dług publiczny, spadało bezrobocie. A to tak naprawdę powinno się liczyć w kontekście zdolność do regulowania własnych zobowiązań.

Po ogłoszeniu tzw. Piątki Kaczyńskiego przez niektóre media rozlała się fala krytyki wobec tej oferty. Oponenci podnosili, że Polska wchodzi w fazę spowolnienia, wzrost wyhamowuje, a zatem budżet także odczuje skutki nowych realiów gospodarczych. Warto przypomnieć, że podobne groźby słyszeliśmy już kilka lat temu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejmowało władzę i zaczęło realizować swój program. Niechybnie miał nam grozić wariant grecki, pieniędzy miało wystarczyć na rok, potem prognozowano katastrofę. Nie czas i miejsce, aby wymieniać te wszystkie niesprawdzone predykcje. Fakt pozostaje jednak faktem, nic z tego się nie sprawdziło, a rok 2018 mógł zakończyć się nawet budżetową nadwyżką. Oczywiście nie oznacza to, że budżet państwa jest z gumy i stać go na wszystko. Tak rzecz jasna nie jest. Warto mieć jednak na uwadze, że wiele treści i analiz ekonomicznych funkcjonujących w przestrzeni medialnej więcej ma wspólnego z polityką niż z rzeczowym wyciąganiem wniosków z danych.

Wracając zaś do ratingu, ostatnia ocena Polski, wyrażana nie tylko przez S&P, napawa optymizmem. Chociaż Niemcy, nasz główny partner handlowy, złapały zadyszkę, my trzymamy się całkiem nieźle. Zapowiedź dodatkowej stymulacji fiskalnej pozwoliła poprawić nastroje, a warto pamiętać, że w zarządzaniu gospodarką odgrywają one bardzo istotną rolę. Impuls popytowy może zamortyzować spadek zamówień eksportowych i pomóc utrzymać naszej gospodarce tempo wzrostu na poziomie nawet powyżej 4 proc. Jeszcze niedawno taka prognoza wydawała się czczym marzeniem. Wzrost miał oscylować w okolicach 3 proc., obecnie możemy liczyć na znacznie więcej. Załamanie zatem nie nadeszło, chociaż można odnieść wrażenie, że niektórzy liczyli na negatywne wieści z gospodarki. Nie tyle w związku z napływającymi z niej danymi, ile raczej w oczekiwaniu na skutki polityczne. Stąd decyzja S&P musiała być dla nich bardzo rozczarowująca.

Następny artykułBez zaufania ani rusz

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również