Dzisiaj, tj. 10 kwietnia, Francuzi idą do urn, aby wybrać nowego prezydenta w swoim kraju. Pojawia się jednak sporo obaw o niską frekwencję. Wiadomo, że na czele sondaży jest Emmanuel Macron, chociaż wysoko znajduje się także Marine Le Pen (prawica).
Wybory we Francji
W dzisiejszych wyborach we Francji udział bierze 12 kandydatów. Do dwóch najważniejszych należą Emmanuel Macron i Marine Le Pen, reprezentujący różne obozy. Jednocześnie pojawiają się obawy, związane z frekwencją Francuzów. Wiadomo, że druga tura odbędzie się 24 kwietnia i jest wielce prawdopodobna. Obecnie Macron, urzędujący prezydent, ma około 26% poparcia, natomiast Le Pen około 22%. Na trzecim miejscu znajduje się Jean-Luc Melenchon (skrajna lewica) z wynikiem około 16%. Zwykle sondaże dosyć trafnie wskazują na dwa pierwsze nazwiska, jednak ciężko jednoznacznie wskazać zwycięzcę, zwłaszcza że 24 kwietnia będzie druga tura wyborów. Podobna sytuacja była w 2017 roku, gdy Macron i Le Pen również byli dwójką głównych kandydatów. W tamtych wyborach obecnie urzędujący prezydent wygrał sporą przewagą, ponieważ miał około 66% głosów.
Obawy o niską frekwencję
Pojawia się sporo obaw o niską frekwencję w czasie dzisiejszych wyborów. Oczekuje się, że około 73% wyborców uda się do urn. Z kolei w 2017 roku w pierwszej turze udział wzięło około 78% Francuzów. Wynik może być jednak bardzo ważny dla rynku i gospodarki, także polskiej. Zdaniem analityków kontynuacja zwykle jest dobrze postrzegana przez rynki światowe, dlatego wygrana Macrona będzie pozytywniejszym scenariuszem. Z kolei Le Pen może nieco zmienić układ europejskich sił, a także wpłynąć na działania w kontekście Unii Europejskiej oraz NATO.