– Myślałem, że połączenie strategii Tesli i SolarCity ma sens, ale z perspektywy czasu nie jest to zbyt korzystne rozwiązanie – powiedział cytowany przez "Bloomberg" Elon Musk. Właściciel Tesli przyznał także, że gdyby mógł cofnąć czas, prawdopodobnie pozwoliłby SolarCity na samodzielne działanie.
Po czasie zaczęły pojawiać się coraz większe konflikty interesów. Sześciu z siedmiu dyrektorów Tesli (w tym brat Elona, Kimbal) było utożsamianych z SolarCity. Dla przykładu, Antonio Gracias był członkiem zarządu obu firm. Co więcej, Musk wykorzystał swoje inne podmioty do pozyskania kapitału na SolarCity. SpaceX zakupiło 255 milionów dolarów obligacji SolarCity, natomiast Musk kupił tam aż 65 milionów dolarów. Dyrektorzy Tesli musieli zmagać się z tą pozorną samoregulacją wewnątrz firmy, aż do momentu, gdy Musk zmusił ich do ponownego rozważenia przejęcia firmy w maju 2016 r. Musk powiedział, że dawno wycofał się z tych działań, aczkolwiek dokumenty sądowe wskazują, że był w nie aktywnie zaangażowany.
Tesla ma również do czynienia z kontrowersjami wynikającymi ze starszych instalacji paneli słonecznych SolarCity. W sierpniu Walmart Inc. wytoczył Tesli pozew w sprawie pożarów spowodowanych panelami energii słonecznej w sklepach i magazynach, oskarżając ją o „powszechne zaniedbania”. Po tym wydarzeniu Tesla zainicjowała wewnętrzny program o nazwie Project Titan, mający na celu kontrolę domów posiadających tradycyjne panele słoneczne, które mogą mieć potencjalnie wadliwe złącze, co stwarza ryzyko powstawania pożarów. Co najmniej dwóch właścicieli domów w Maryland i Massachusetts doświadczyło pożarów dachu spowodowanych tym właśnie wadliwym systemem Tesli. Firma została pozwana przez sąd, jak dotąd jednak Musk nie przyznaje się do winy.
DL/Bloomberg
