Kiedy skrajnie lewicowa reprezentantka Partii Demokratycznej Alexandria Ocasio-Cortez po raz pierwszy opublikowała swój „Nowy Zielony Ład”, wyglądało to na nierealną wizję społeczeństwa, a nie na konkretną propozycję polityczną. Roiło się tam od absurdów, z zakazem latania samolotami oraz zakazem używania paliw kopalnych włącznie. Pomysł został wyśmiany w amerykańskim Kongresie, również przez część partyjnych kolegów Ocasio-Cortez.
Teraz, dzięki pandemii, jesteśmy w stanie ocenić, jak wyglądałaby rewolucja „nowego zielonego ładu”. To jak powtarzanie tego globalnego stanu pandemii i załamania gospodarczego non stop.
Tzw. działacze na rzecz ochrony środowiska twierdzą, że plusem blokady jest to, iż w tym roku emisje węgla spadną o prawie 6% na całym świecie ze względu na ograniczenie podróży i emisji przemysłowych. Ale ludzie tacy jak Ocasio-Cortez domagają się tego poziomu redukcji każdego roku. Program Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska idzie jeszcze dalej, domagając się spadku emisji o 7,6% rocznie.
Tak właśnie wyglądają „szybkie, dalekosiężne i bezprecedensowe zmiany we wszystkich aspektach społecznych” – napisał na Twitterze „wybitny” działacz klimatyczny Eric Holthaus. „Róbmy to! To jest możliwe! To jest sedno Zielonego Nowego Ładu” – kontynuował.
Ocasio-Cortez wskazuje na spadające ceny ropy jako dar dla zielonej energii. A jej koledzy, socjalistyczni zieloni przyznają, że dzięki załamaniu i zamknięciu gospodarki możliwa jest wreszcie realizacja ich programu klimatycznego. Przerażające!
DL/ Washington Examiner