W ostatni piątek socjalistyczno-komunistyczna koalicja sprawująca władzę w Hiszpanii zatwierdziła otwarcie katalońskich „ambasad” w Argentynie, Meksyku i Tunezji. Pikanterii tej kontrowersyjnej decyzji dodaje fakt, że w listopadzie zeszłego roku na wniosek rządu Pedro Sáncheza, otwarcie wspomnianych amabasad zostało zawieszone przez Sąd Najwyższy Katalonii (TSJC). Przyczyną niedopuszczenia do otwarcia katalońskich placówek dyplomatycznych miała być promocja separatystycznych dążeń niepodległościowych poza Hiszpanią. Dziś rząd Pedro Sancheza nie widzi takiego zagrożenia, tłumacząc kolejne ustępstwa potrzebą dialogu z Katalonią.
Tymczasem katalońscy separatyści zasiadający w Europarlamencie -Carles Puigdemont i Toni Comín – wraz z komunistami z Podemos i Bildu – głosowali przeciwko rezolucji Parlamentu Europejskiego potępiającej „reżim Nicolása Maduro w Wenezueli i potwierdzającej wsparcie dla tymczasowego prezydenta Juana Guaidó”. Hiszpańska prasa jest zgodna, popieranie osób sympatyzujących z Maduro jest wstydem.
To nie koniec przykładów nagradzania separatystów przez rząd Sancheza. Dawna minister sprawiedliwości, a obecna prokurator generalna (Dolores Delgado) w skierowanym do Sądu Najwyższego liście stwierdziła, że prezydent Katalonii (Quim Torra) powinien móc pełnić funkcje publiczne do czasu wyczerpania przez niego ścieżki odwoławczej przed hiszpańskimi sądami. Przypomnijmy, Sąd Najwyższy Katalonii za nieposłuszeństwo wobec hiszpańskiej komisji wyborczej zakazał Quimowi Torra pełnienia funkcji publicznych przez 1,5 roku.
Z kolei w ostatni czwartek, na dwu dniową przepustkę wyszedł, skazany na 9 lat więzienia za wspieranie separatyzmu, Jordi Cuixart (prezes Òmnium Cultural -organizacji na rzecz szerzenia kultury katalońskiej). Dziennik Hispanidad zwrócił uwagę na zawrotne tempo z jakim Jordi Cuixart uzyskał zgodę na 48 godzinną przepustkę, podczas gdy ”pospolitym więziom” tego rodzaju nagroda nie jest przyznawana z taką łatwością.
No cóż, jak widać podwójne standardy w przestrzeganiu praworządności z Brukseli dotarły, aż do Madrytu. Co kto lubi..