fbpx Free Porn
xbporn

buy twitter followers
uk escorts escort
liverpool escort
buy instagram followers
Galabetslotsitesi
Galabetsondomain
vipparksitesigiris
vipparkcasinositesi
vipparkresmi
vipparkresmisite
vipparkgirhemen
Betjolly
Strona głównaArchiwumJak maski niedużej polskiej firmy trafiły do Chin? Opowiada nam współwłaścicielka MIAMED...

Jak maski niedużej polskiej firmy trafiły do Chin? Opowiada nam współwłaścicielka MIAMED – Anna Madejska

-

Mikroprzedsiębiorstwo Miamed zdobyło kontrakt na eksport 16 tys. masek do Chin. Jak to się stało, że niewielka firma z Polski trafiła na azjatycki rynek?
Jesteśmy firmą zatrudniającą jedynie kilkanaście osób, ale od początku jej istnienia szukałam możliwości rozwoju, także eksportu zagranicznego. I tak trafiłam na stronę Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Po zapoznaniu się z jej ofertą pomocy wejścia na rynki zagraniczne, wysłałam maila z opisem oferty naszej spółki. I dalej, można powiedzieć, odpowiednio się już nami zaopiekowano, a efekt przyszedł bardzo szybko. Wszystko zaczęło się od kontaktu z pracownikiem PAIH-u.

Maski nie są jednak głównym produktem państwa firmy, prawda?
Zajmujemy się głównie produkcją kosmetyków, dermo kosmetyków i od jakiegoś czasu także maskami. Od początku istnienia firmy postawiliśmy na wysoką jakość naszych produktów i to przynosi efekt. Nasze maski spełniają najwyższe normy jakości. Akurat w związku z tym, co się dzieje na świecie, przyszło duże zamówienie na maski. Jest to nasz pierwszy kontrakt na taką skalę. Na szczęście możemy temu zamówieniu podołać i przede wszystkim nasze maski będą mogły pomóc ludziom.

Jak wyglądał państwa kontakt z PAIH-em, zanim doszło do transakcji?
Pracownik PAIH-u przeprowadził z nami dokładny wywiad gospodarczy pod kątem jakości oferowanych przez nas produktów oraz naszych możliwości eksportowych i po prostu czekaliśmy. Poszukiwaniem zagranicznego kontrahenta zajęła się już Polska Agencja Inwestycji i Handlu. O tym, że pracownicy PAIH-u wykonali kawał dobrej roboty, przekonaliśmy się, podpisując kontrakt.

Po jakim czasie otrzymaliście państwo informację, że jest zainteresowanie waszym produktem zagranicą?
Pierwsze kontakty z Polską Agencją Inwestycji i Handlu mieliśmy już od początku istnienia spółki MIAMED, czyli od 2017 r. Od tamtego momentu spokojnie czekaliśmy, aż do teraz. Propozycja z Chin okazała się dla nas dużym zaskoczeniem. Przekazano nam bezpośrednio kontakty do chińskiej firmy, natomiast cały czas przedstawiciel PAIH-u uczestniczył w rozmowach handlowych i we wszystkim nam pomagał. Jeżeli były rzeczy niezrozumiałe dla jednej lub dla drugiej strony, odgrywał rolę pośrednika. Starał się wszystko wyjaśniać, bo znał chińskie realia i był tam na miejscu. Nie ma się co oszukiwać, tak mała firma jak nasza może posiadać co najwyżej nikłą wiedzę na temat chińskiej specyfiki.

Jednym z głównych problemów mikro i średnich przedsiębiorstw jest brak poczucie bezpieczeństwa.
Właśnie taka forma współpracy z PAIH-em dawała nam poczucie bezpieczeństwa, szczególnie mikroprzedsiębiorstwu, którym jesteśmy i którego nie stać na żadną wpadkę. To poczucie bezpieczeństwa, wsparcia i wyjaśnienia w wielu kwestiach było kluczowe. Jest to też ważne także po drugiej stronie – my dla chińskiego partnera także byliśmy jedną wielką niewiadomą, jednak przedstawiciel PAIH-u, znając dokładnie naszą historię, jakość produktu, rekomendacje i możliwości, mógł nas wiarygodnie przedstawić.

A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo prawne? Wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach.
I na tym polu PAIH okazał się bardzo pomocny. Uważam, ze taka instytucja jest bardzo potrzebna. Szczególnie dla tak małych i młodych firm jak nasza, które bez instytucjonalnej pomocy mają nikłe szanse zaistnienia na zagranicznych rynkach.

W jaki sposób maski z państwa firmy trafią do Chin? W styczniu dotarł do Sławkowa pierwszy chiński pociąg.
Ze względu na specyfikę zamówienia i pośpiech z jego realizacją, nasze maski trafią do Chin drogą lotniczą. Transport kolejowy z Polski nowym szlakiem to czas kilkunastu dni. Jeżeli jednak będą kolejne zamówienia, nie tak naglące, to sprawdzimy, czy połączenie kolejowe nie będzie dla nas bardziej opłacalne.

Pojawiły się zapytania o państwa produkty z innych rynków zagranicznych?
Mogę powiedzieć, że na bazie zamówienie do Chin pojawiło się sporo zapytań z Europy, i to nie tylko o maski, ale ogólnie o nasze produkty. Po prostu potencjalni kontrahenci zaczęli się nam bardziej przyglądać. To nas oczywiście bardzo cieszy, bo eksportem na rynki europejskie z oczywistych względów jesteśmy bardzo zainteresowani. Myślę, że pomoże nam w tym bardzo wysoka jakość naszych produktów.

W związku z dużym zamówieniem planujecie zwiększenie zatrudnienia?
Naszym priorytetem w tym momencie jest wzorowe wywiązanie się z kontraktu. Wierzymy, że to zamówienie będzie dużym krokiem naprzód naszej firmy. Oczywiście mamy nadzieję na rozwój i zwiększenie zatrudnienia. Na zastanowienie przyjdzie jednak czas po zrealizowaniu kontraktu.

Ma pani jakąś radę dla innych firm z sektora MŚP, które zastanawiają się nad wejściem na rynek zagraniczny?
Powiem bardzo krótko. Na tym polu szansę mają także mikro i średnie przedsiębiorstwa, naprawdę. Polecam po prostu szukanie nowych rynków zbytu.

Rozmawiał Jarosław Mańka

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również