Kontrolerzy biletów z Krakowa poszli po rozum do głowy i od 1 lipca wprowadzili system, dzięki któremu oszukanie ich będzie praktycznie niemożliwe.
Kontrolerzy od dłuższego czasu zwracali uwagę na problem, który napotykają w swojej pracy. Otóż okazywało się, że po wejściu do autobusu i wyłączeniu kasowników, dużej części gapowiczów, szczególnie tym młodszym, udawało się w ostatniej chwili zastosować wybieg, który skutecznie uniemożliwiał wystawienie im mandatu.
Sprytny gapowicz
Gapowicze po zauważeniu kontroli w autobusie, natychmiast sięgali po swoje smartfony i kupowali bilety w aplikacji mobilnej. Popularne kanary czuli się jak idioci, dlatego zwrócili się do Zarządu Transportu Publicznego (ZTP) o uniemożliwienie tego typu działań. Nagminność tego procederu powodowała takie straty finansowe, że natychmiast wymyślono na to sposób.
Będą blokować aplikację
ZTP ogłosił, że od 1 lipca, po ogłoszeniu kontroli w pojazdach komunikacji miejskiej w Krakowie, nie tylko kasowniki w danym pojeździe będą blokowane, ale także aplikacje do sprzedaży biletów na urządzeniach mobilnych. Przy zakupie biletu aplikacja będzie wymagała od pasażera wpisania numeru bocznego pojazdu, którym pasażer będzie się przemieszczał. Do końca miesiąca wszystkie pojazdy będą miały też naklejki z numerem taboru nad kasownikami.
Jak podaje portal auto-swiat.pl, w Krakowie firmą uprawnioną do kontroli biletów w komunikacji miejskiej jest firma Rewizor. Każdy kontroler musi posiadać identyfikator służbowy, niezależnie od tego, czy ubrany jest w strój służbowy, czy cywilny. Mandat za brak biletu normalnego wynosi 240 zł.
Źródło: auto-swiat.pl