fbpx Free Porn
xbporn

buy twitter followers
uk escorts escort
liverpool escort
buy instagram followers
Galabetslotsitesi
Galabetsondomain
vipparksitesigiris
vipparkcasinositesi
vipparkresmi
vipparkresmisite
vipparkgirhemen
Betjolly
Strona głównaMotoryzacjaKtoś ZNISZCZYŁ DOWODY w sprawie wypadku Szydło! Śledztwo umorzone

Ktoś ZNISZCZYŁ DOWODY w sprawie wypadku Szydło! Śledztwo umorzone

-

Prokuratura w Nowym Sączu poinformowała o umorzeniu śledztwa dotyczącego zniszczenia dowodów w sprawie wypadku premier Beaty Szydło. Nie odkryła sprawcy uszkodzenia i nie odzyskała straconych nagrań. Według obrońców oskarżonego o spowodowanie wypadku, mogłyby one potwierdzić jego wersję wydarzeń.

Wypadek w Oświęcimiu

Wypadek rządowej limuzyny, w której jechała ówczesna premier, Beata Szydło, z fiatem seicento prowadzonym przez wtedy 20-letniego Sebastiana Kościelnika, miał miejsce w lutym 2017 r. Kościelnik, jadąc w małopolskim Oświęcimiu, chciał skręcić z ul. Powstańców Śląskich w ul. Orzeszkowej.

W tym momencie zaczęła go wymijać rządowa kolumna wioząca byłą już teraz premier do jej domu w Brzeszczach, gdzie miała ona spędzić weekend. Pierwszy z samochodów minął fiata Kościelnika, lecz drugiego młody kierowca już nie dostrzegł. Seicento zajechało drogę opancerzonemu Audi A8, w którym znajdowała się się Szydło. Samochód wiozący premier wjechał przez to w drzewo.

Po wypadku Szydło została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Warszawie. Jej stan był dobry. Natomiast dwaj funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, w tym kierowca rządowego pojazdu, z urazami kończyn trafili do placówki w Oświęcimiu.

Kto był sprawcą wypadku?

O spowodowanie wypadku prokuratura oskarżyła kierowcę fiata seicento. Wynikało to z zeznań funkcjonariuszy BOR, którzy twierdzili, że w trakcie jazdy mieli włączone sygnały dźwiękowe i świetlne. Oznaczałoby to, że kolumna była złożona z pojazdów uprzywilejowanych i Kościelnik miał obowiązek je przepuścić.

Zeznania te podważył niedawno były już funkcjonariusz BOR i powołanej w grudniu 2017 r. Służby Ochrony Państwa, Piotr Piątek. Stwierdził on, że złożył wcześniej fałszywe zeznania w tej sprawie. Obecnie informuje, że kolumna rządowa nie miała włączonych sygnałów świetlnych, więc nie była uprzywilejowana. W związku z tym zeznaniem obrońcy Kościelnika złożyli do krakowskiego sądu wniosek o ponowne przesłuchanie ochroniarzy byłej premier.

Uszkodzona płyta

Twierdzą oni także, że kwestię działania sygnałów świetlnych mogłoby wyjaśnić nagranie z kamer przedszkola stojącego przy drodze, którą jechała Szydło. Widoczny na nim był przejazd rządowej kolumny przed wypadkiem. Prokuratura natomiast uważa, że nagrane to było zbyt słabej jakości i nie widać na nim nawet wyraźnie pojazdów biorących udział w zdarzeniu.

Tego, która strona ma rację w tej kwestii prawdopodobnie już się nie dowiemy. Nagrania zostały umieszczone przez śledczych na płycie DVD i przekazane do sądu w Oświęcimiu. Tam toczył się proces pierwszej instancji w tej sprawie. Jednak, jak się okazało, płyta ta była uszkodzona. Prokuratura twierdzi, że w momencie przekazywania jej sądowi była ona w pełni sprawna. Natomiast rzeczniczka sądu w Krakowie stwierdziła, że płyta ta trafiła do sędziego w Oświęcimiu już uszkodzona.

Koniec śledztwa

Zgłoszenie do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu o uszkodzeniu dowodu złożył obrońca Kościelnika, mecenas Władysław Pociej.

Prokuratura ta zajęła się sprawą, lecz w 2020 r. odmówiła rozpoczęcia śledztwa. Wrócili do niej po decyzji sądu w Chrzanowie, który nakazał ponownie ją zbadać i ustalić, czy płyta nie została celowo uszkodzona. W tym celu śledczy mieli przesłuchać wszystkie osoby, które miały kontakt z płytą.

O umorzeniu śledztwa poinformował w ostatnich dniach rzecznik nowosądeckiej Prokuratury, prokurator Leszek Karp. Stwierdził on, że nagrania z płyty zostały bezpowrotnie utracone. Śledczy mieli nie dotrzeć do osoby odpowiedzialnej za uszkodzenie DVD. Nie ustalili także czy było to działanie celowe.

Decyzja Prokuratury jest nieprawomocna. Jak poinformował Karp, śledczy otrzymali już zażalenie związane z umorzeniem śledztwa.

Miejmy nadzieję, że sprawa zostanie jak najszybciej wyjaśniona i sąd podejmie sprawiedliwy wyrok w sprawie wypadku. Niezależnie czy sprawcą jest Kościelnik, czy kierowca Szydło, musi on ponieść konsekwencje. Tak samo jak każdy, kto mógł próbować wpłynąć na wynik śledztwa niszcząc dowody.

Kościelnik został politykiem

Warto, jednak, nadmienić, że sprawa ta nie jest już sprawą ściśle karną, a stała się kwestią polityczną. We wsparcie Kościelnika zaangażowali się silnie politycy Koalicji Obywatelskiej, zwłaszcza poseł PO z okręgu podkrakowskiego, Marek Sowa. Również sam Sebastian Kościelnik wstąpił w lutym tego roku do Platformy Obywatelskiej. Biorąc pod uwagę rozgłos jaki uzyskał dzięki wypadkowi ma on spore szanse na uzyskanie w najbliższych wyborach stanowiska państwowego, na przykład posła na Sejm. Może liczyć na silne wsparcie części mediów, które wydały już wyrok na Szydło i jej kierowcę.

Niezależnie od wyroku i kariery Kościelnika, powstała w wyniku wypadku afera pokazuje potrzebę uregulowania ruchu pojazdów rządowych po drogach. Nie może być tak, że samochód wiozący premier do domu jedzie na sygnałach, które mają umożliwić szybki przejazd w sytuacji wagi państwowej.

Źródła: WP, Onet, Polsat News, DGP

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również