Jak z perspektywy firm faktoringowych wygląda sytuacja z zatorami płatniczymi w Polsce?
Coraz więcej naszych klientów mówi o problemach z płatnościami od swoich kontrahentów. Wielu z nich z obawy przed niepewną przyszłością zwleka z zapłatą, aby chronić swoją własną firmę, przez co nie płacą na czas. W związku z obecną sytuacją na rynku nastroje w branżach są pesymistyczne. Według KRD, po wybuchu pandemii koronawirusa liczba przedsiębiorców z sektora MŚP, którzy mają problemy z terminowym otrzymywaniem płatności od kontrahentów, wzrosła do 63 proc. Ta liczba mówi sama za siebie.
Polski Związek Faktorów zwraca uwagę na to, że nowa ustawa ma wspierać MŚP, określając dopuszczalne terminy płatności na fakturze. Tymczasem problemem jest podobno nie 60- czy 90-dniowy termin płatności, a wpisany do wielu umów handlowych zakaz cesji wierzytelności. Czy może pan rozwinąć tę kwestię?
Sztywne regulowanie terminów płatności może zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Uważam, że problemem całej gospodarki jest jej drożność. W ramach Polskiego Związku Faktorów wypracowaliśmy propozycję mechanizmu, który tę drożność przywróci. I to nie tylko w kontekście faktoringu. Obecnie obroty faktoringowe stanowią ponad 12 proc. polskiego PKB w ciągu roku. To pokazuje, w jaki sposób różnorodne rozwiązania faktoringowe udrażniają gospodarkę. Dlatego tak ważne jest, aby każdy przedsiębiorca mógł swobodnie dysponować swoimi wierzytelnościami i elastycznie regulować płynność.
Dwa kluczowe przymioty wierzytelności, zobrazowanej fakturą, to funkcja kredytowa i zastępowanie zapłaty za dostawę towarów lub usług. Jednak aby wierzytelność realnie zastępowała pieniądz i zapłatę, to pierwotny jej właściciel – dostawca towaru lub usługi – musi móc nią swobodnie dysponować, tak jak pieniądzem. Dlatego zakaz cesji wierzytelności tak bardzo utrudnia niektórym firmom funkcjonowanie. Swobodne dysponowanie wierzytelnością daje możliwość uzyskania pieniędzy, czyli płynności dla danej firmy, a zabezpieczenia zobowiązań wobec innych podmiotów.
Co dla przedsiębiorców oznacza w praktyce „zakaz cesji” wierzytelności? Na co wskazują w tej kwestii właściciele firm?
Przedsiębiorcy mówią często, że mają związane ręce i jest to dobre określenie. Jeśli w umowie z odbiorcą wpisany jest zakaz cesji, przedsiębiorca nie ma możliwości dysponowania fakturami, np. w celu uzyskania finansowania z faktoringu. W sytuacji, kiedy odbiorca zakazujący cesji, spóźni się z płatnością lub w ogóle nie zapłaci, przedsiębiorca jest zdany wyłącznie na siebie.
Często zdarza się, że klienci firm faktoringowych przychodzą z pytaniem, jak sobie poradzić w sytuacji otrzymania od kontrahenta umowy zawierającej zakaz cesji. Firma faktoringowa może włączyć się w negocjacje z silniejszym kontrahentem i podać odpowiednie argumenty za usunięciem zakazu cesji. Jeśli odpowiednio wcześnie podejmie się rozmowy z kontrahentem, zakaz cesji może finalnie zostać wykreślony z umowy. W praktyce Bibby Financial Services takie przypadki nie należą do rzadkości. Jedni kontrahenci pozytywnie reagują na fakt, że to duża, międzynarodowa firma faktoringowa ma przejąć ich faktury. Inni traktują zapis o zakazie cesji jako element gry negocjacyjnej – duże koncerny, np. handlowe, są w stanie zgodzić się na cesję w zamian za jeszcze niższą cenę lub jeszcze dłuższy termin płatności. Często bywa jednak tak, że odbiorca nie godzi się na złagodzenie zapisu, co już wielokrotnie zdrowe przedsiębiorstwa doprowadziło do problemów z płynnością.
Jak w pana opinii radzą sobie polskie małe i średnie przedsiębiorstwa w obecnej sytuacji kryzysu epidemiologicznego?
Z raportu Bibby MSP Index, który corocznie przygotowujemy w oparciu o badania nastrojów polskich MŚP, wynika, że przedsiębiorcy są pełni obaw co do przyszłości ich firm. Bibby MSP Index zanurkował do poziomu 23,5 pkt. – najniższego w całej swojej 9 letniej historii. Dla porównania, przed rokiem indeks był na poziomie 54,3 pkt. Wszystkie branże spodziewają się długiego i głębokiego kryzysu, najtrudniejsza jest sytuacja w transporcie, usługach i handlu. Prawie połowa badanych uważa, że ich płynność finansowa zmaleje. Teraz najważniejsze jest zadbanie o swoje finanse, ubezpieczenie transakcji i dywersyfikację źródeł finansowania – nie każda firma o to zadbała przed kryzysem, co teraz negatywnie się odbija na ich funkcjonowaniu. Firmy muszą od razu reagować na zmiany na rynku, a dalej co czwarta mała i średni firma wstrzymuje się z decyzjami, czekając na rozwój wydarzeń związanych z pandemią.
Jakie są główne bariery działalności MŚP w obecnej sytuacji?
Głównym problemem, z którym już teraz borykają się firmy w obszarze płatności, jest brak środków na opłacanie faktur z powodu utraconych zleceń lub wzrostu opóźnionych należności. Już dziś widać też, że część dostawców nalega na skracanie terminów płatności – w naszym badaniu o takim problemie mówi 28 proc. przedsiębiorców. Wstrzymanie gospodarki i zamknięte niektóre miejsca pracy – wszystko to spowalnia działanie firm.
Czy są przykłady firm i branż, w których firmy radzą sobie dobrze?
Wśród naszych klientów są takie firmy, które dobrze sobie radzą, wykorzystując chwilowe zmiany popytu. Nie chciałbym jednak wyciągnąć wniosków dla całych branż. Przykładowo, firmy transportowe, które z nami współpracują, wciąż mają zlecenia i realizują frachty. Mówią o większej opłacie za przejechane kilometry i o spadku ceny paliwa. Podobnie w branży stalowej, gdzie obecnie widoczne jest większe zapotrzebowanie, gdyż wiele firm myśli o „zatowarowaniu” się na przyszłość, chcąc uniknąć wzrostów cen po epidemii. Branża budowlana wciąż działa i po pierwszym momencie niepewności na rynku, dalej funkcjonuje na starych zasadach. Handel i sprzedaż e-commerce przeżywały duży wzrost zainteresowania, przede wszystkim w związku z okresem przedświątecznym, jednakże w sektorze handlu, głównie realizowany jest obrót spożywczy, farmaceutyczny oraz drobno-przemysłowy. Ciekawym przykładem są agencje pracy tymczasowej, które mają duże zapotrzebowania na pracowników do branży logistycznej, transportowej i prac sezonowych w rolnictwie.
W czym faktoring może pomóc małym i średnim firmom?
Faktoring to przede wszystkim sposób na zabezpieczenie płynności finansowej. Firmy, które mają w umowach długi termin płatności, nie muszą czekać na środki „zamrożone” w fakturach, ale otrzymują zapłatę w ciągu jednego dnia po przekazaniu dokumentacji sprzedażowej do faktoringu. W obecnych czasach na znaczeniu zyskują usługi dodatkowe, świadczone przez firmy faktoringowe: bieżący monitoring spływu płatności i weryfikacja odbiorców. Dzięki temu przedsiębiorca może skupić się na działalności gospodarczej, a nasi pracownicy będą „ścigać” telefonicznie kontrahentów opóźniających się z płatnościami. Ponadto dzięki bieżącej kontroli finansowej, faktor może pełnić rolę zapory chroniącej przed podjęciem współpracy z nieuczciwym kontrahentem.
Obserwujemy również stały wzrost zainteresowania faktoringiem pełnym, czyli z ubezpieczeniem od ryzyka niewypłacalności kontrahenta. W tych niepewnych czasach przedsiębiorcy chcą uniknąć sytuacji, kiedy odbiorca zniknie z ich towarem, ale bez zapłaty.
Rozmawiał Robert Azembski