O pomyśle wprowadzenia podatku od mięsa i debacie na ten temat w Parlamencie Europejskim pisaiśmy SZCZEGÓŁOWO TUTAJ.
Przypominamy tylko, że podatek taki miałby stanowić rekompensatę, jaką rolnicy zajmujący się utrzymaniem żywego inwentarza winni są – zdaniem pomysłodawców projektu – społeczeństwu z powodu rzekomo degradującego wpływu, jaki na środowisko ma produkcja zwierzęca.
W myśl projektowanych przepisów cena wołowiny miałaby do 2030 roku wzrosnąć o około 20 zł/kg, cena wieprzowiny o 15 zł/kg, a cena drobiu o około 7,30 zł/kg. To kilkudziesięcioprocentowy wzrost względem każdej z wymienionych kategorii.
Zdaniem pomysłodawców zmiany miałyby przynieść unijnemu budżetowi dodatkowe 32 mld EUR rocznie, które miałyby zostać spożytkowane między innymi na dofinansowanie rynku owoców i warzyw, dostosowanie technologiczne w kontekście zmian klimatycznych państw rozwijających się czy ochronę bioróżnorodności.
Według informacji, jaką podał "SE", pomysł nałożenia podatku na mięso nie ma akceptacji rządu premiera Mateusza Morawieckiego.
"Nie ma zgody Polski na nowy podatek od mięsa" – jednoznacznie odpowiada Centrum Informacyjne Rządu. "Takie propozycje przypominają inne pomysły, które przez lata wskazywano brukselskim urzędnikom, jak nazywanie ślimaka rybą, marchewki owocem czy ustalanie oczekiwanej krzywizny bananów" – usłyszał "SE" w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Teraz wypada liczyć również na to, że rząd – zgodnie z założeniem, iż "nie ma żadnego sensu w kreowaniu nowego podatku, którego podstawy są raczej ideologiczne" – wycofa się z pomysłu nałożenia tzw. podatku cukrowego…