Jak donosi Pentagon Rosjanie zaatakowali ośrodek szkoleniowy w Jaworowie na granicy z Polską. Straty były minimalne.
Pomoc wojskowa dla Ukrainy
Polskie wsparcie dla ukraińskiego wojska jest szerokie i międzynarodowo znane. Jesteśmy na drugim miejscu pod względem dostarczonego Ukrainie sprzętu. Wyprzedzają nas tylko Stany Zjednoczone. Nic więc dziwnego że ofiarą rosyjskiego ataku padł rejon Jaworowski który jest ważnym miejscem przerzutu naszego sprzętu i szkolenia ukraińskich żołnierzy.
Rosjanie ostrzeliwują rejon od kilku dni. Znajduje się on zaledwie 20 km od granicy z Polską. Przy tak niewielkiej odległości istnieje szansa że jeden z rosyjskich pocisków uderzy w naszą stronę granicy. Mogłoby to wywołać poważny incydent a na pewno wzmocniłoby zachodnie wsparcie dla Ukrainy. Wydaje się że Rosjanie działają w sposób coraz mniej rozważny i skoordynowany. A już wcześniej nie byli znani z tego typu działań.
Rosyjski ostrzał
Jak podają amerykanie pociski wystrzelono prawdopodobnie z łodzi podwodnej znajdującej się na Morzu Czarnym. Rosjanie atakowali Jaworów jeszcze w marcu i wtedy faktycznie byli w stanie zadać spore straty Ukraińcom. Ataki przeprowadzone teraz miały za cel sam ośrodek w Jaworowie jak i pobliską infrastrukturę kolejową. Rosjanie wyrządzili pewne szkody w ośrodku jak i zniszczyli atakowaną część kolei. Na szczęście nikt nie zginął. Mogło by być inaczej gdyby dwie z sześciu wystrzelonych rakiet nie zostało zestrzelonych przez lokalną obronę.
Wydaje się rzeczą zauważalną że Rosjanie przeszli do wojny na wyniszczenie. Prowadzą powolne ale metodyczne uderzenia przy pomocy broni dalekiego zasięgu. Na samej linii frontu wręcz równają całe miasta z ziemią zanim dokonują bezpośredniego ataku. Możliwe że Putin chce przejąć resztę obwodów Ługańskiego i Donieckiego a następnie doprowadzić do zastoju na froncie. Ukraińcy deklarują że będą dążyć do odzyskania wszystkich terytoriów. Od tego czy im się to uda będzie zależeć przyszłość ich kraju.
Źródło: PAP