Już niedługo każdy przyszły emeryt będzie mógł podjąć decyzję, czy odłożone przez niego na OFE pieniądze trafią na IKE czy też do ZUS.
Według wcześniejszych planów ustawa miała wejść w życie na początku 2020 roku, jednak decyzją rządu przesunięto ten termin o niespełna pół roku.
Według "Rzeczpospolitej", przesunięcie likwidacji OFE o pół roku spowoduje, że do ZUS trafi nawet 6 mld zł.
– To nawet więcej, niż rząd miałby zyskać na zniesieniu limitu składek ZUS płaconych przez najlepiej zarabiających Polaków i zatrudniających ich przedsiębiorców. Przesunięcie likwidacji OFE pozwoliłoby na rezygnację ze zniesienia tzw. limitu 30-krotności, oprotestowanego tak przez pracodawców, jak przez związki zawodowe – skomentował rozmówca "Rz".
Eksperci jednak te wyliczenia korygują. Cytowany przez "Business Insider" Karol Pogorzelski – ekspert z ING Banku Śląskiego uzupełnia te kalkulacje.
– Warto dodać, że oznacza to też dłuższe przekazywanie składek na OFE przez ~20 proc. osób, które wciąż są w systemie. Przez pół roku to blisko 2 mld zł. No i od tych 6 mld zł budżet nie pobierze opłaty transferowej – to kolejny 1 mld zł. Budżet zyskuje netto 3 mld zł – twierdzi ekspert.
Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
JS/Business Insider