W związku z epidemią koronawirusa sytuacja wielu węgierskich firm stała się bardzo trudna. Rząd w Budapeszcie postanowił im pomóc i ochronić jak największą liczbę przedsiębiorstw od bankructwa.
Wiele branż, m.in. hotelarska, rozrywkowa, sportowa, kulturalna i związana z transportem pasażerskim – nie muszą płacić składek. Pozostałe branże zwolnione ze składki emerytalnej, a zdrowotna jest ograniczona do minimum. Taksówkarze do 30 czerwca nie muszą płacić w ogóle podatku dochodowego. Rząd zdecydował, że osoby indywidualne oraz firmy nie będą musiały spłacać odsetek od kredytów – informuje hungarytoday.hu. Nie wolno też wypowiadać umów najmów ani podnosić czynszów. Rząd chce też "uelastycznić prawo pracy".
Węgierski Bank Narodowy (MNB) zaapelował do banków o moratorium na spłatę kredytów dla ludności ze względu na nadzwyczajną sytuację związaną z koronawirusem. Już w poniedziałek bank centralny zaapelował o takie moratorium wobec przedsiębiorstw.
W kraju zamykane są kolejne fabryki i zakłady przemysłowe. Węgierski oddział Suzuki poinformował, że od 23 marca do 3 kwietnia zamyka fabrykę w Ostrzyhomiu, tłumacząc to rosnącym ryzykiem rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wcześniej wstrzymanie pracy ogłoszono w fabryce Audi w Gyoer oraz w fabryce Opla w Szentgotthard.
Epidemia szczególnie mocno uderzyła w węgierski przemysł turystyczny. Według portalu hungarytoday.hu odwołano około 40-50 proc. wszystkich rezerwacji w hotelach. Nie przyjadą nie tylko chińscy turyści, ale także Europejczycy. Według ministra finansów Mihály Varga branża turystyczna będzie miała problemy do końca 2020 roku. Wirus sparaliżuje wycieczki i podróże na wiele miesięcy.
Źródło: rp.pl