Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji aktualnie przebywa z wizytą w USA. Podczas wykładu, który minister poprowadził w Wilson Center, był pytany także o sprawy związane z Chinami.
– Wiele elit politycznych w krajach europejskich udaje, że nie widzi zagrożenia ze strony Chin. Polska nie jest takim krajem. Polska, tak jak Stany Zjednoczone, mówi wyraźnie o zagrożeniu chińskim – mówił Kamiński.
Minister przypomniał, że Polska była jednym z pierwszych państw, który doprowadził do aresztowania chińskiego szpiega, który okazał się menedżerem w firmie Huawei.
Chiński koncern był jednym z kandydatów do rozwoju sieci 5G na terytorium Polski. Nasz rząd dawał Pekinowi do zrozumienia, że nie zamierza dyskryminować żadnej firmy. Jednak ta otwartość trafia na opór szefa służb specjalnych.
– Kiedy słyszę, że chińskie firmy mają być atrakcyjnym partnerem dla rozwoju technologii 5G na świecie, to ogarnia mnie przerażenie, jak bezmyślni są ludzie, którzy godzą się na takie rzeczy. Jeśli technologia 5G ma być kolejnym skokiem cywilizacyjnym dla ludzkości, to wprowadzanie do tak subtelnych, wrażliwych technologii firm chińskich na zasadzie poważnego wejścia jest potwornym ryzykiem, potworną nieodpowiedzialnością – powiedział Kamiński.
Minister zaznaczył, że stanowisko Polski w tej sprawie jest zbieżne z tym, co od wielu miesięcy głosi amerykańska administracja. Huawei jest oskarżony przez Stany Zjednoczone o współpracę z chińskim wywiadem. Strona amerykańska zapowiada ograniczenie współpracy wywiadowczej z każdym krajem współpracującym z chińskim koncernem.
– Niestety wydaje się, że głos Polski w Europie w tych sprawach jest dosyć osamotniony. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, jak w Europie Zachodniej – starej Unii Europejskiej – bezrefleksyjnie dopuszczają chińskie technologie i firmy – mówi Kamiński nawiązując tym samym prawdopodobnie do informacji o nawiązaniu współpracy Niemiec z Huaweiem, który będzie tam tworzył 5G.
Minister Kamiński zwrócił uwagę, że z czasem Chińczycy mogą zacząć stawiać warunki polityczne. Tymczasem działają cierpliwie i długofalowo, natomiast w Europie horyzont bezpieczeństwa ogranicza się do jednej kadencji politycznej.
– Dla biedniejszych krajów europejskich Chiny są atrakcyjne, bo oferują inwestycje, a nie dyktują bieżących warunków politycznych. Wydaje im się, że to jest bezpieczny, konkurencyjny kapitał. Konkurencyjny, bo nie ma bezpośredniego szybkiego stawiania warunków politycznych. Część krajów europejskich widzi tani kapitał, duże inwestycje zapominając, czym są Chiny. Dalej jest to państwo komunistyczne – powiedział Mariusz Kamiński.
Minister wspomniał również, że w czerwcu, kiedy był z wizytą w Waszyngtonie, spotkał się z szefową CIA Giną Haspel, by rozmawiać o sprawach związanych z Chinami.
– Powiedziałem jej, że będę do końca życia pamiętał, że kiedy jako młody student walczyłem w ramach "Solidarności" o wolną Polskę, w tym samym czasie na placu Tiananmen komunistyczne władze chińskie masakrowały moich rówieśników. Nic się nie zminiło, to są dalej te same władze, ta sama partia. Kiedy widzimy demonstracje w Hongkongu w imię wolności i demokracji, każdy z nas w tyle głowy ma, że za chwilę zaczną mordować tych demonstrantów – powiedział Kamiński.
JS/Forsal.pl