W najnowszym projekcie ustawy budżetowej dochody niepodatkowe zostały ustalone na 43 mld zł. We wrześniowym projekcie było to 35 mld zł. Oznacza to dodatkowe 8 miliardów złotych. Skąd ta suma?
Okazuje się, że budżet może liczyć na dodatkową wpłatę od Narodowego Banku Polskiego. W grudniowym projekcie ustawy budżetowej zawarto na ten temat informację, gdyż pod koniec roku udało się konkretniej oszacować, jak będzie wyglądać zysk osiągnięty przez NBP. Ministerstwo Finansów oceniło, że we wrześniowym projekcie nieuwzględniona została kwota 7,2 mld zł wpływów.
"Prognoza została przygotowana w oparciu o bieżące dane dotyczące wyniku finansowego banku. Należy jednak przy tym zaznaczyć, że wykonanie wyniku finansowego NBP charakteryzuje duża niepewność, ze względu na wrażliwość poszczególnych pozycji rachunku zysków i strat na zmiany czynników pozostających poza kontrolą banku centralnego, w tym w szczególności kursu złotego do walut obcych, w których utrzymywane są rezerwy dewizowe, stóp procentowych na światowych rynkach finansowych, a także płynności sektora bankowego" – można przeczytać w projekcie.
NBP zyskuje głównie dzięki rezerwom finansowym kraju. Przede wszystkim są to waluty. Im większy jest spadek złotego, tym więcej NBP zyskuje na papierze. Akurat w 2019 roku złoty słabł w stosunku do dolara o 2,2 proc., franka szwajcarskiego o 2,8 proc. oraz funta brytyjskiego o 4,9 proc. Umocnił się natomiast nieco w stosunku do euro. Dzięki temu NBP będzie mógł wykazać się zyskiem w kontekście walut.
Duże pieniądze Narodowy Bank Polski zarobił na złocie. W 2018 roku kupił prawie 26 ton, a w okresie od maja do lipca 2019 r. – 100 ton złota. Było to realizowane w odpowiednich momentach, gdyż po zakupie złoto drożało.
Od czerwca do końca 2019 r. złoty kruszec zyskał prawie 11 proc. – dało to 1,7 mld zł zysku na 100 tonach. Doliczając wcześniejsze rezerwy, zysk wynosi 7,8 mld zł.
JS/money.pl