Pytanie, dlaczego to robi, w zasadzie jest w tym momencie nieistotne. Odpowiedzi jest zapewne kilka, a główną przyczyną jest jej polityczna przyszłość. Niewykluczone, że w grę wchodzi „być albo za chwilę nie być”. Tak czy inaczej nie powinno nas to absolutnie obchodzić, szczególnie gdy na szali ta właśnie opozycja kładzie powagę Państwa Polskiego. Marszałek Grodzki próbuje udawać, że powaga cały czas jest zachowana, mówiąc: „Tu nie chodzi o daty. Tu chodzi o pewne zasady, których w Senacie trzymamy się od samego początku, żeby zapewnić wszystkim kandydatom równe szanse, żeby te wybory były uczciwe, oddawały realnie wolę narodu i żeby wybrany w tych wyborach prezydent miał pełen mandat, żeby nikt nie podważył ważności tych wyborów, ani Sąd Najwyższy, ani żadne ośrodki wewnętrzne czy zewnętrzne”, ale doprawdy trudno brać te słowa na poważnie.
Chyba nikt już pozostający przy zdrowych zmysłach nie da się nabrać na to, że tym ludziom chodzi o „demokrację, równe szanse i dobro państwa”. Takim działaniem potwierdzają tylko, że chodzi im raczej o dobre samopoczucie i zrobienie na złość wszystkim, którym z nimi nie po drodze. To bardzo niebezpieczna droga, która szybko sprowadzi procesy polityczne w Polsce do poziomu procesów w republikach bananowych.
– Ta sytuacja z punktu widzenia Konstytucji jest zawikłana bardziej chyba niż węzeł gordyjski – dodaje Grodzki. I tylko czekać, aż w przypływie szczerości dopowie: – A my w Senacie robimy wszystko, by ten węzeł jeszcze bardziej zapętlić…
Wybory prezydenckie powinny odbyć się jak najszybciej. Niezależnie od tego, jak wyglądają sondaże, czy będzie druga tura i kto ewentualnie w niej wystąpi. Ostatni tydzień czerwca to absolutnie ostatni dzwonek, by nie wywrócić Polski do góry nogami. Spory polityczne były, są i będą, to normalne w warunkach pluralizmu i demokracji, ale nic nie powinno usprawiedliwiać dążenia do ośmieszania państwa, deprecjonowania parlamentu i zamachu na prawo oddania głosu w wyborach prezydenckich. Powinniśmy domagać się wykonania prawa obywatelskiego do oddania głosu. To fundament demokracji, a każdy, to ogranicza nam to prawo, uderza właśnie w ten fundament.
Zachęcamy do przyłączenia się do naszej akcji #chcemyglosowac. Niezależnie od tego, jakie macie poglądy i na kogo zamierzacie oddać swój głos, powinniście mieć prawo go oddać i wybrać – według Was – najlepszego kandydata na prezydenta. Niech ci senatorowie, którzy dobrze się bawią u boku marszałka Grodzkiego, przestaną być wreszcie siłą obstrukcyjną, a zaczną z powagą traktować swoje obowiązki. I doprowadzą jak najszybciej do tego, by w Polsce mogły się wreszcie odbyć wybory prezydenckie.