Z jednej strony to oczywiste, że spółki Skarbu Państwa powinny się koncentrować na własnej działalności, wypracowywaniu zysku i zapewnieniu bezpieczeństwa państwa w danym sektorze (energetycznym, paliwowym, finansowym itp.), z drugiej – nic przecież nie stoi na przeszkodzie, by pełniły również funkcję motoru, którego moc pozwoli uzyskać odpowiednią dynamikę także mniejszym przedsiębiorstwom. Dzięki temu spółki te mogłyby (a w zasadzie powinny) stać się ogromnym wsparciem dla całego sektora MŚP. To taka koncepcja, którą można zamknąć w stwierdzeniu „duzi dla małych”.
Niewątpliwie taki segment działalności polskich czempionów powinien być pewnego rodzaju misją, szczególnie we wspieraniu innowacyjności i konkurencyjności kooperantów, z którymi spółki wchodzić będą w biznesowe relacje. Czas odbudowy gospodarki po lockdownie związanym z pandemią to doskonały moment, by taką koncepcję na poważnie zacząć realizować. Chodzi o to, by spółki Skarbu Państwa budowały takie organizmy, które wokół nich pozwolą funkcjonować innym, mniejszym podmiotom. Słusznie w lipcowym numerze „Forum Polskiej Gospodarki” zauważył prezes Kongresu 590 Remigiusz Kopoczek, że to nie tylko kwestia kontraktów czy prowadzenia wspólnych interesów, ale samego faktu, że duża firma pokazuje dobre praktyki, jakie wprowadziła i jakie sprawiły, że dynamiczniej się rozwija. Bo tak naprawdę ci duzi mogą wspomóc tych mniejszych na wiele sposobów: pod względem technologicznym, marketingowym, w kwestii działania z kooperantami, w kulturze pracy, odpowiedniej obsłudze klienta itd. Kształcić, edukować, wspierać, pokazywać nowe trendy. Płaszczyzn do wspólnego działania jest wiele.
Taka współpraca będzie dla firm z sektora MŚP nieoceniona. Tym bardziej, że przecież wiele z tych firm nie stać na jakieś skomplikowane i drogie analizy, badania rynku czy eksperymenty technologiczne. To byłby niezwykle cenny wkład spółek Skarbu Państwa w rozwój całej naszej gospodarki.
Na razie o współpracy dużych podmiotów z sektorem MŚP mówi się raz na jakiś czas, głównie przy głośnych inwestycjach, jak przekop Mierzei Wiślanej czy budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Takie inwestycje – co oczywiste – powinny być olbrzymią okazją dla polskich małych i średnich firm. Do tego, by firmy te mogły zarobić, zbudować rozpoznawalność marki i się rozwijać. Ale za hasłem „duzi dla małych” kryje się coś więcej – zbudowanie pewnego naturalnego mechanizmu współdziałania w każdych warunkach i przy każdej okazji. Być może do stworzenia takiego mechanizmu przyczyni się nowa ustawa Prawo Zamówień Publicznych, która wejdzie w życie 1 stycznia 2021 roku. Według zapewnień tych, którzy nad nią pracowali, ma ona dać poważny impuls prorozwojowy średnim i małym firmom, w których dominuje polski kapitał. Dobre prawo z jednej strony, dobra praktyka w spółkach Skarbu Państwa z drugiej – to wszystko może sprawić, że hasło „duzi dla małych” zacznie być skutecznie realizowane. Oby tak było.