Nowa gigantyczna pożyczka Europejskiego Banku Centralnego (EBC), jaka została ogłoszona w marcu, przynosi bankom wielką korzyść. Jak ogłosił w ostatni czwartek EBC, ogółem 742 banki w pośpiechu skierowały zapotrzebowanie na łącznie prawie 1310 miliardów euro. To jest znaczna kwota, dwa i pół razy wyższa niż poprzedni rekord odnotowany w marcu 2012 roku!
– Nie ma w tym nic dziwnego. Banki wykorzystały maksymalnie możliwość, jaka została im dana – odnotowuje Jérôme Legras, menedżer ds. badań rynkowych z funduszu inwestycyjnego Axiom AI. – Francuskie i niemieckie banki, które maja mniejsze potrzeby płynnościowe niż banki z południa Europy, z pewnością pożyczyły trochę więcej niż się spodziewano – dodaje.
Trzeba przyznać, że warunki pożyczki ogłoszonej w marcu, w samym środku pandemii Covid-19, były szczególnie hojne dla banków. Po to, aby zachęcić banki do udzielania pożyczek z przeznaczeniem dla przedsiębiorców i gospodarstw domowych i tym samym wesprzeć gospodarkę, EBC udzielił im pożyczek długoterminowych z ujemną stopą procentową: pożyczki te mogą sięgać nawet poziomu -1%, jeśli dany bank zobowiąże się do udzielenia finansowania swoim klientom na takim poziomie jak przed kryzysem Covid-19. Warto zauważyć, że nie jest to absolutnie kryterium poza zasięgiem banków, biorąc pod uwagę dużą liczbę pożyczek gwarantowanych przez państwo, jakie zaoferowały rządy wielu krajów. Taki poziom stóp procentowych (-1%) jest niższy od poziomu stopy depozytowej oferowanej przez EBC przy wpłatach gotówkowych, jakich banki dokonują codziennie do kas EBC, a który wynosi w takich przypadkach -0,5%. Wychodzi więc na to, że banki zarabiają, pożyczając pieniądze od EBC!
Trzeba odnotować, że część tych pieniędzy zostanie wykorzystana przez banki na spłatę poprzednich pożyczek. – Banki spłacą 760,57 mld euro, a wiec sumę starych pożyczek. Niektóre spłacą również z wyprzedzeniem, zaciągnięte wcześniejsze pożyczki po to, aby zastąpić je nowymi, korzystniejszymi – podkreśla Éric Dor, dyrektor ds. badań gospodarczych w IESEG School of Management.
Ale banki zatrzymają 548 miliardów euro świeżych pieniędzy. Co jest dużą sumą. Zwłaszcza, że sektor odnotowuje już nadpłynność, której poziom jest wyjątkowo wysoki. Rzeczywiście, mechanizm ten stanowi uzupełnienie dużych programów skupu obligacji, których skala została zwiększona od marca, a które są z korzyścią dla rządów państw i przedsiębiorstw, które zdobywają w ten sposób fundusze na rynku.
Ta wysoka nadpłynność finansowa funkcjonuje jak poduszka bezpieczeństwa wobec banków. – Banki, które złożyły wniosek o pożyczkę w EBC, starają się w szczególności zabezpieczyć przed zalewem zaległości w płatnościach, który nastąpi najprawdopodobniej w nadchodzących miesiącach i latach. Przy takim scenariuszu banki miałyby mniej korzystne warunki dostępu do dofinansowania – wyjaśnia Éric Dor. Taka opinie podzielają inni eksperci.
– Jednym z celów EBC jest uniknięcie negatywnych konsekwencji ewentualnego zatarcia się rynku międzybankowego, tak jak to miało miejsce w 2008 r. Celem jest też to, aby banki miały zawsze do swojej dyspozycji wystarczającą poduszkę finansową pochodzącą z Banku Centralnego, niezależnie od rynku międzybankowego – precyzuje Laurent Quignon, szef działu sektora bankowego we francuskim banku BNP Paribas. Jest to bardzo ważne, gdyż bank, który napotyka na pewne trudności, może dalej kontynuować działalność, jeśli przy tym nie ma problemów z płynnością – dodaje L. Quignon.
Pożyczki EBC z ujemnym oprocentowaniem, powinny również pozwolić sieciom banków Starego Kontynentu poprawić marże odsetkowe, które pogorszyły się w ostatnich latach z powodu niskiego poziomu stóp procentowych. – Sięgając po pożyczki z EBC o ujemnym oprocentowaniu, a następnie oferując pożyczki o oprocentowaniu dodatnim, banki zarobią trochę więcej pieniędzy. To pozwoli złagodzić skutki polityki pieniężnej Banku Centralnego, która nie zmieni się szybko – wyjaśnia Jérôme Legras. Pożyczone z EBC pieniądze, banki mogłyby również częściowo zainwestować w aktywa, które przynoszą zyski. – Obecnie, głównym problem europejskich banków jest to, że mają niską rentowność. Jeśli uda im się polepszyć rentowość, czy przynajmniej zapobiec jej dalszemu pogarszaniu się, to będą w stanie łatwiej absorbować ewentualne przyszłe wstrząsy – twierdzi kierownik badań rynkowych z funduszu inwestycyjnego Axiom AI.
Źródło: Danièle Guinot/Le Figaro