Już dziś należymy do największych producentów rolnych UE, zajmując wysoką 6. pozycję wśród 27 krajów członkowskich. Nie zapominajmy jednak, że 72 proc. małych gospodarstw rolnych nie przekracza powierzchni 5 ha. W większości są to rodzinne, przekazywane z pokolenia na pokolenie „biznesy”. Czy ich dzisiejsze słabości można przekuć w atuty? Czy da się wyżyć np. z mniej niż 30 hektarów ziemi?
Blisko połowa tych drobnych gospodarstw nie zapewnia wystarczających dochodów. Wystarczających, czyli w pełni zaspokajających potrzeby rodzin rolniczych., nie mówiąc już o opłacalności produkcji na zewnątrz. Przy silnych perturbacjach pogodowych, słabej glebie w niektórych rejonach Polski, braku orientacji, co się opłaca i jak to robić, drobni rolnicy borykają się z „wyjściem na swoje” i nie ma co mówić o jakimkolwiek rozwoju. Eksperci zajmujący się rolnictwem wskazują na niezbyt wysoki poziom intensywności gospodarowania, wyrażany wskaźnikiem wielkości produkcji z jednostki powierzchni. Autorzy raportu „Struktura polskiego rolnictwa na tle Unii Europejskiej” ostrzegają, że w najbliższych latach mogą narastać problemy ekonomiczne i społeczne polskiego rolnictwa.
Tak się nie musi stać. Jeśli unijna strategia dla rolnictwa, czyli Europejski Zielony Ład, będzie nadal konsekwentnie realizowana, zrewolucjonizuje gospodarkę rolną, także w Polsce. Solą w oku niektórych dużych graczy na rynku rolnym jest to, że jedna czwarta gruntów ma być przeznaczona pod uprawy ekologiczne. Za tym ustaleniem pójdą przecież ogromne pieniądze z unijnej kasy. I jest duża szansa na to, że w lwiej większości trafią właśnie do drobnych gospodarstw.
Za pieniędzmi – innowacje
Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi, ma absolutnie rację twierdząc, że Unia Europejska wreszcie stawia na wspieranie gospodarstw rodzinnych, które lepiej służą środowisku. – Zdecydowana większość w Polsce to indywidualne gospodarstwa rodzinne. To model, do którego dziś dąży UE. Naszym atutem jest produkcja żywności bardzo dobrej jakości. To jest nasza siła konkurencyjna – powiedział minister „Dziennikowi Gazecie Prawnej”.
– Nowe możliwości i szanse otwierają się dla rolnictwa precyzyjnego. Zastosowanie najnowszych maszyn i technologii pozwoli na używanie wydajniejszych, a przy tym niskoemisyjnych maszyn, które w coraz mniejszym stopniu oddziałują na glebę, a dzięki dronom, satelitom pozwalają na znaczącą redukcję stosowanych nawozów i oprysków – zapowiada Ardanowski.
Warto wspomnieć, że rządowa „Strategia zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybactwa 2030” wskazuje m.in. cele, kierunki interwencji oraz działania, jakie powinny zostać podjęte w perspektywie roku 2030 dla rozwoju innowacji w rolnictwie.
Bynajmniej nie są to bajki. Chodzi o bardzo konkretne innowacje, cyfryzację i wdrożenie przemysłu 4.0 w sektorze rolno-spożywczym. – Innowacyjność powinna się przejawiać w znalezieniu takich rozwiązań, które pozwolą produkować żywność najwyższej jakości, przy jak najmniejszym udziale chemii, w zgodzie z potrzebami środowiska, w tym zachowaniem poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich – mówi minister.
Ekologicznie, oszczędnie i w grupie
Mniejsze gospodarstwa rolne pozwalają na skoncentrowanie się na starannych uprawach i hodowli, także tych mniej typowych. Niekoniecznie więc muszą to być uprawy zbóż. Małe gospodarstwo łatwiej przekształcić w niewielką, rolną firmę, produkującą ekologicznie, czyli przede wszystkim zdrowo. Specjalny certyfikat gospodarstwa ekologicznego można otrzymać spełniając konkretne warunki: zwiększenia żyzności gleby, stosowania tylko nawozów naturalnych, np. kompostu i wolno rozpuszczalnych nawozów mineralnych pochodzenia, naturalnego. Przy tym żadnego GMO i produktów wytworzonych z GMO lub przy ich użyciu. Takie małe, ekologiczne gospodarstwo jest przyjazne środowisku i łatwiej w nim o pożądaną bioróżnorodność.
To wszystko jednak kosztuje. Co więc można zrobić? Rolnicy już prowadzący gospodarstwa ekologiczne chętnie sprzedają swoje produkty bezpośrednio. Omijając pośredników, zwiększają swoje dochody, które z kolei mogą przeznaczyć na rozwój. Innym sposobem na obniżenie kosztów jest tworzenie nowoczesnych spółdzielni rolniczych. Naprawdę warto to robić! Umożliwiają one zwiększenie powierzchni produkcji rolnej oraz opłacalną kooperację z dużymi firmami przetwórstwa rolnego. Z kolei korzystanie z coraz lepiej dotowanej fotowoltaiki pozwala na realne oszczędności w gospodarstwie na kosztach zużycia prądu i opału, znacząco obniżając koszty produkcji.
Najwyższy czas na innowacje!
Od informatyzacji rolnictwa nie ma już odwrotu. Rolnik ze smartfonem w ręku już niedługo nie będzie nikogo dziwił. Dedykowane rolnictwu aplikacje na smartfony pozwalają na dokumentowanie prac w polu i aktywne korzystanie z doradztwa. Można np. wybierać i określać określone ilości środków ochrony roślin, nawozów, czy materiału siewnego do zastosowania w konkretnej sytuacji. Program azotanowy, który wdrażają już takie kraje np. Niemcy, Holandia? Zupełnie prosty i niegroźny. Także obowiązki wynikające z tego programu mającego na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych można wypełniać o wiele łatwej dzięki odpowiednim aplikacjom. Tak, że również inspekcja w tym zakresie nie będzie miała do czego się przyczepić.
Co czeka małe gospodarstwa? To, co im tylko pomoże. Zmienne dawkowanie nawozów, środków ochrony roślin, materiału siewnego pozwoli zmieścić się w narzuconych przepisami normach i robić oszczędności. W smartfonowych programach, korzystających też z tzw., chmury obliczeniowej, można zebrać wszystkie dane o produkcji i zestawiać je z informacjami o pogodzie – zarówno archiwalnymi, jak i prognozami. Zwiększa to bezpieczeństwo upraw pokazując, gdzie należałoby się dodatkowo ubezpieczyć. Nowoczesne technologie pozwalają też zarządzać strukturą zasiewów zgodnie zasadami zmianowania, łatwo dokumentować zabiegi agrotechniczne. W efekcie końcowym przejść na rolnictwo precyzyjne i o wyższej rentowności, zgodne przy tym z zasadami ochrony środowiska naturalnego.
Idea Europejskiego Zielonego Ładu obliguje rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze do zmiany sposobu produkcji, ale i konsumpcji zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju i dobrze pojmowaną ochroną środowiska naturalnego. Za ideą pójdą pieniądze do realnego wykorzystania przez tych rolników, którzy mają „otwarte głowy” na zmiany i innowacje. Drobne gospodarstwa dostaną prawdziwą szansę na uzyskiwanie dochodów zapewniających godny byt im samym i ich rodzinie. Czy tę szansę wykorzystają?