Narodowy Bank Polski mówi jasno: nie może być tak, żeby ludzie używający tylko gotówki nie mogli zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych, takich jak zakup żywności czy leków. W opinii NBP taka sytuacja byłaby „niedopuszczalna prawnie i społecznie”. Przedsiębiorcy powinni przestrzegać prawa, a używanie banknotów bezsprzecznie jest prawnie usankcjonowane. Narodowy Bank Polski, a także UOKiK, coraz silniej podkreślają kluczową rolę gotówki w życiu społecznym i gospodarczym oraz konieczność szybkiego wypracowania strategii obrotu gotówkowego. Jak informowaliśmy, prace na nią już trwają.
Zapłata bez dodatkowych obciążeń
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powołuje się bezpośrednio na art. 31 i 32 ustawy o Narodowym Banku Polskim. Co z niego wynika? Wprost to, że banknoty i monety są prawnymi środkami płatniczymi na obszarze Polski. UOKiK uważa, że można nimi płacić zawsze i wszędzie. NBP zaproponowało też oficjalnie przyjęcie, wzmacniającej jeszcze to prawo, nowelizacji ustawy o usługach płatniczych. Ma ona postawić kropkę nad „i” zabezpieczając płacenie gotówką na równorzędnych zasadach z płatnościami bezgotówkowymi. Do ustawy zostanie wpisany jednoznaczny obowiązek przyjmowania także płatności gotówkowych. Akceptant nie będzie mógł więc uzależniać zawarcia z konsumentem umowy o świadczenie usługi lub sprzedaży towaru od dokonania zapłaty w formie bezgotówkowej, a także odmówić przyjęcia zapłaty od konsumenta znakami pieniężnymi emitowanymi przez NBP.
NBP chce wpisać do ustawy także to, że przedsiębiorcy nie wolno różnicować cen w zależności od formy płatności, czy pobierać opłat za akceptację danej formy płacenia. Jest to zdecydowanie prokonsumencka linia zmian. Zgodna z dyrektywami europejskimi (m.in. PSD2), biorącymi stronę klientów w ich nierównej relacji z przedsiębiorcą czy instytucją finansową, która z natury posiada nad nim przewagę kontraktową. Uzasadniona obawa przed koniecznością przerzucenia kosztów związanych z użyciem karty płatniczej na klientów była – jak się nieoficjalnie dowiadujemy – powodem opóźnienia wprowadzenia płatności bezgotówkowych w sieci Biedronka. Do dziś zaś wiele mniejszych placówek usługowych akceptuje płatność bezgotówkową tylko od pewnej sumy, rekompensującej w pewnym stopniu opłatę na rzecz organizatorów płatności, zwaną interchange fee.
Przedsiębiorca umówi się z klientem?
Ministerstwo Finansów chce jednak zwolnić przedsiębiorców od obowiązku przyjmowania gotówki. Powołuje się tu m.in. na art. 353 Kodeksu cywilnego, który mówi o swobodzie zawierania umów pomiędzy stronami. Prawnicy MF uważają, że wystarczy, by przedsiębiorca uprzedził, że świadczy usługi wyłącznie klientom bezgotówkowym. Nawet prawnicy NBP mogliby ewentualnie na to przystać, o ile jednak klient byłby jasno poinformowany „na etapie przedkontraktowym”, że może zapłacić w danym miejscu wyłącznie kartą czy przelewem.
W komunikacie z 10 kwietnia 2020 r. wspomniano jednak, że dopiero „po spełnieniu szczególnych wymogów prawnych” przedsiębiorca może uzyskać prawo przyjmowania zapłaty wyłącznie w zdematerializowany sposób. W innymi miejscu NBP precyzuje te wyjątki, w których brak akceptacji płatności gotówką będzie dozwolony, a są to np.: zakupy online, płatności w automatach, płatności podczas imprez masowych (o ile pozwala na to regulamin) itp.
Generalnie NBP uważa, że braku akceptacji gotówki nie należy podpierać prawnie swobodą zawierania umów – w myśl przywoływanego przez Ministerstwo Finansów z art. 353 Kodeksu cywilnego. Ma tu na względzie wykładnię Sądu Najwyższego, która mówi, że mimo tej swobody, umowa nie powinna godzić w „nadrzędny interes publiczny lub prywatny”. Musi też być zgodna „z zasadami współżycia społecznego”.