„Skoro rząd nie radzi sobie na granicy, proponuję zaprosić tam Kiboli. To porządnie wyćwiczone oddziały i PORADZĄ SOBIE SZYBKO” – napisał na Facebooku Wojciech Cejrowski.
Prawie 90 proc. osób, które zareagowały na ten post, było pozytywnie nastawionych do tego wpisu. Niektórzy napisali, że mieli podobny pomysł. Inni – wzorem posła Dobromira Sośnierza – pytali, po co Straż Graniczna ma broń.
Jednak nie wszystkie komentarze były przychylne Cejrowskiemu.
„Nie zgodzę się… uważam że należy się wielkie uznanie dla naszych służb mundurowych. Są oddelegowani na długie tygodnie, chronią granicy państwa i naszego bezpieczeństwa. A te prześmiewki są nie na miejscu” – napisała z oburzeniem jedna z internautek.
Pojawiły się też głosy z pytaniem, dlaczego na polsko-białoruskiej granicy, która de facto jest granicą białorusko-unijną, nie ma żołnierzy z innych krajów Unii Europejskiej. Ale pamiętamy jak Bruksela nie pomogła Węgrom, a nawet krytykowała tamtejsze władze za ochronę granicy, gdy w 2015 r. nastąpił szturm imigrantów ze strony Serbii.
Do tej pory kilka grupek nielegalnych imigrantów przedarło się przez granicę do Polski, ale jak poinformował Mariusz Błaszczak, szef MSWiA, wszyscy zostali zatrzymani przez polskich funkcjonariuszy.