Obecnie Norwegia kontroluje 90 pól naftowych i gazowych. W najbliższych latach ich liczba ma wzrosnąć do ponad 130.
W ostatnim czasie ceny gazu gwałtownie wzrosły, za czym podążyły również zyski firm zajmujących się jego eksploatacją oraz przesyłem. Tymczasem kilkanaście miesięcy temu władze w Oslo przyznały znaczne preferencje podatkowe gazowym przedsiębiorstwom z powodu ich strat, wynikających wtedy ze zmniejszonego popytu w pierwszych miesiącach pandemii COVID-19.
W ostatnich latach Oslo wydało rekordową liczbę pozwoleń na poszukiwania nowych złóż gazu i ropy. Szczytowy punkt eksploatacji potężnych pokładów ropy na polach Johan Sverdrup ma nastąpić w 2024 roku. Jednocześnie władze zapowiadają wstrzymanie poszukiwań w najdalej położonych na północ regionach. Paradoksalnie, za pieniądze pochodzące ze sprzedaży tych surowców, Norwegia finansuje własne odnawialne i ekologiczne źródła energii.
Rząd Norwegii wyraził nadzieję na stopniowe zastępowanie w Europie węgla gazem, który jest bardziej ekologicznym źródłem energii. Obecnie Norwegia jest drugim, po Rosji, dostawcą gazu do Unii Europejskiej.
globally24.com