Małe i średnie firmy sygnalizują pogorszenie koniunktury. Najgorsze nastroje panują pośród mikrofirm. Jak można przypuszczać, wpływ na to ma nie tyle pandemia, ile zbliżające się przepisy podatkowe w ramach Polskiego Ładu.
Potwierdzają to dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) – tak zwany Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) spadł w grudniu o kolejne 3,2 pkt., do poziomu 105,8 punktów. Spadek pogłębił się, bo w poprzednim miesiącu wynosił 2,9 punktów. Łączny spadek MIK, w stosunku do najwyższej wartości odnotowanej w październiku, wyniósł 6,1 punktu.
Nadal niewielkie inwestycje
Co wpłynęło na złe oceny? Mali przedsiębiorcy sygnalizują spadek wartości sprzedaży. Zarówno w grudniu, jak i w listopadzie tego roku, liczba nowych zamówień była niższa niż w poprzednich miesiącach. Nałożyła się na to rosnąca inflacja, która negatywnie przekłada się na popyt na towary i usługi. Niższy popyt jest widoczny zwłaszcza w segmencie usług, które tradycyjnie świadczą małe firmy. Należy mieć nadzieje, że okres świąteczny i okołoświąteczny poprawi sytuację.
Najmniej problemów zgłasza branża produkcyjna, w niej nie można mówić o załamaniu. Najwięcej – usługowa.
Ogół przedsiębiorców sygnalizuje jednak przewagę nastrojów pozytywnych. Jest to zresztą stały trend obserwowany od czerwca tego roku. Niemniej nadal „kuleją” inwestycje. Chociaż informacje Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że jest podobno lepiej, nie potwierdzają tego badania PIE, pokazujące nie najlepsze nastroje panujące zwłaszcza pośród mniejszych przedsiębiorców. Więcej firm wstrzymuje się z inwestycjami, niż decyduje się inwestować.
Przedsiębiorcy chcą eksportować
Z kolei z badań prowadzonych w Akademii Leona Koźmińskiego wynika, że w ostatnich miesiącach co dziesiąty eksporter wycofał się z przynajmniej jednego rynku. Tylko średnio co szósty liczył na wzrost eksportu towarów, a 22 proc., nie zaplanowała zmian w swoich przychodach eksportowych. Najwięcej optymizmu mają tu właśnie mali i średni przedsiębiorcy. Nie tylko nie zamierzają wycofać się z raz zdobytych rynków, ale deklarują, że chcą zdobywać nowe. Dotyczy to zresztą nie tylko małych, średnich, ale i części większych firm, działających zarówno w branżach o niskim jak i wysokim ryzyku, tych „zwykłych”, jak i korzystających z bardziej skomplikowanych rozwiązań technologicznych.
Można więc powiedzieć, że przedsiębiorcy chcą patrzeć z optymizmem w przyszłość i nie poddają się.