Thales jest jedną z czterech firm wpisanych na shortlistę potencjalnych dostawców systemu zarządzania walką dla trzech fregat w programie Miecznik. Oferuje przede wszystkim system CMS TACTICOS, ale także sensory – w przypadku fregat są to radary i sonary – powiedziała prezes Thales Polska Magdalena Nizik.
Zwróciła uwagę, że Thales jest częścią oferty brytyjskiej, dostarczającej rozwiązania w ramach projektu fregaty typu T31 dla Royal Navy. Na tę trójkę składają się Babcock – ta firma jest także jednym z trzech potencjalnych dostawców platformy nowego okrętu w projekcie Miecznik – oraz firmy MBDA i Thales.
Nizik podkreśliła, że „TACTICOS jest systemem otwartym, można go zintegrować ze wszystkimi oferowanymi systemami uzbrojenia”, przypomniała, że różne warianty konfiguracji fregat zostały przedstawione przez PGZ w dostarczonym Inspektoratowi Uzbrojenia 10 grudnia studium wykonalności. – Wszystkie systemy mogą być między sobą integrowane, żaden system kierowania walką nie jest powiązany z systemem uzbrojenia. W trwającym postępowaniu platforma okrętu, system zarządzania walką i uzbrojenie to przedmioty odrębnych ofert – zaznaczyła.
Odniosła się także do wymogu jak największego udziału polskiego przemysłu, stawianego w programie budowy fregat, a także w przypadku systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew.
– W programach Miecznik i Narew strona polska oczekuje, że będzie to nie tylko oferta techniczna, obejmująca produkt dla wojska, ale także oferta współpracy z polskim przemysłem i transferu technologii. Na polskim rynku Thales jest obecny w przemyśle morskim od ponad 10 lat za sprawą takich programów jak wyposażenie w nasze radary i CMSy trzech okrętów rakietowych Orkan oraz patrolowca Ślązak – zauważyła szefowa polskiego Thalesa.
– Od dawna współpracujemy z OBR Centrum Techniki Morskiej w Gdyni. Pracownicy CTM doskonale znają system TACTICOS, który od pewnego czasu współtworzą, uczestniczą w jego rozwoju. Thales zawarł z CTM umowę na dostawę usług programistycznych dla tego systemu. Naturalny dla nas byłby dalszy rozwój tej współpracy i podniesienie jej na wyższy poziom – zapewniła.
Jak dodała, polegałoby to na wprowadzeniu do CTM usługi określanej jako system engineering: – CTM mógłby samodzielnie zarządzać tym systemem, samodzielnie integrować go do innych systemów uzbrojenia w Polsce. Byłby to krok w kierunku autonomiczności i suwerenności tego rozwiązania dla Polski – powiedziała.
– Nasza wizja współpracy z polskim przemysłem morskim na kolejne dziesięciolecia zakłada, że kiedy już stanie się on stałym elementem naszego zintegrowanego światowego łańcucha dostaw, to gdy pojawią się propozycje współpracy z Thalesem również na rynkach zagranicznych, będzie to oznaczało wspólną pracę nad rozwiązaniami i produktami Thalesa nie tylko w Polsce, ale i na rynki trzecie – zadeklarowała.
Nawiązała do porozumienia o współpracy ministerstw obrony Polski i Wielkiej Brytanii przy programie Narew, wskazującego na wybór pocisku CAMM produkowanego przez grupę MBDA. – Thales dostarcza systemy obrony powietrznej i przeciwrakietowej, w tym systemy kierowania i dowodzenia. W przypadku programu Narew jesteśmy świadomi, że MON jest go w stanie zrealizować przy pomocy krajowego przemysłu. Już kilka lat temu przedstawiliśmy naszą propozycję. Jesteśmy gotowi wrócić do rozmów o wspólnym rozwijaniu produktu, jednak na razie wydaje się, że program będzie realizowany siłami rodzimego przemysłu – powiedziała.
– Jeżeli, zgodnie z przewidywaniami, w programie Narew dojdzie do zakupu rakiet z rodziny CAMM wytwarzanych przez MBDA, Thales będzie miał swój skromny wkład jako producent zapalników do pocisków tej rodziny. Na razie nie oferujemy w tym programie radarów ani komponentów kierowania i dowodzenia – dodała.
Podtrzymała też propozycję dotyczącą bezzałogowca Watchkeeper. W 2017 r. Thales i PGZ zawarły porozumienie w sprawie oferty tego drona w programie taktycznego bezzałogowego statku powietrznego średniego zasięgu Gryf, zdolnego do wypełniania zadań rozpoznawczych i bojowych. Podkreśliła, że na propozycję nie wpływa niedawny zakup przez Polskę tureckich dronów Bayraktar TB2.
– Bayraktar TB2 to zupełnie inny bezzałogowiec niż Watchkeeper. TB2 to aparat klasy MALE (medium altitude long endurance); dla TB2 najważniejsza jest siła uderzeniowa, podczas gdy Watchkeepery to jednostki klasy taktycznej. Są nieuzbrojone, choć posiadają potencjał uzbrojenia, co przedstawiliśmy zamawiającemu w ofercie – powiedziała Nizik.
Podkreśliła, że „Watchkeeper w zasadzie służy do efektywnego monitorowania linii granicznej, zarówno na lądzie, jak i na morzu”. – Dysponuje dwoma sensorami – głowicą elektrooptyczną i radarem SAR (z syntetyczną aperturą), a sztuczna inteligencja samodzielnie analizuje zebrane dane; kiedy Watchkeeper „widzi” coś niepokojącego, alarmuje odpowiedni personel – scharakteryzowała system.
Według prezes Thales Polska „to idealne rozwiązanie do obserwacji granic”. – Uważamy, że tego typu systemy są Polsce niezbędne, chociażby ze względu na to, co się dzieje obecnie na wschodniej granicy. Wojsko potrzebuje bezzałogowców i obserwacji satelitarnej, ponieważ nie da się fizycznie utrzymywać na granicach dziesiątek tysięcy żołnierzy, by prowadzili patrole. To na dłuższą metę jest nieskuteczne i kosztowne – mówiła.
Zadeklarowała także gotowość do dostarczenia przez grupę Thales technologii satelitarnych dla wojska. Przypomniała, że konsorcjum Thales Alenia Space współpracuje z polskimi uczelniami, instytutami badawczymi i firmami. Zwróciła uwagę, że satelity zapewniające łączność, obserwację powierzchni Ziemi, nawigację, wczesne ostrzeganie, dane meteorologiczne i świadomość sytuacyjną w przestrzeni kosmicznej, pozwalają też „obserwować adwersarza bez naruszania jego terytorium lub przestrzeni powietrznej”.
– Polskie siły zbrojne dostrzegają przewagi, jakie daje obserwacja satelitarna, czego wyrazem są plany pozyskania satelitów zapewniających odpowiednie zobrazowanie sytuacyjne – dodała. Wprowadzenie do wojska systemów satelitarnych do celów rozpoznawczych i komunikacyjnych przewiduje plan modernizacji technicznej sił zbrojnych na lata 2021–2045.
Pod koniec lipca Inspektorat Uzbrojenia MON i konsorcjum PGZ-Miecznik zawarły umowę dotyczącą przyszłego kontraktu na te okręty. Z trzech projektów koncepcyjnych przygotowanych przez konsorcjum ma zostać wybrany wariant do dalszych prac. Dostawę platformy, która ma być podstawą polskiej fregaty, zaoferowały thyssenkrupp Marine Systems z Niemiec, Navantia z Hiszpanii i Babcock z Wielkiej Brytanii. Jako czterech potencjalnych dostawców zintegrowanego systemu zarządzania walką dla fregat wstępnie zakwalifikowano firmy Thales, Navantia, Leonardo i Saab.
PAP