Takie wnioski wyciągnął ekspert podatkowy inFakt Piotr Juszczyk.
— Do końca 2021 r. było to bardzo opłacalne, bo do obliczenia tzw. wartości początkowej środka trwałego, a co za tym idzie kosztu amortyzacji, który co miesiąc obniża podatek, przyjmowało się cenę nabycia, a nie aktualną wartość. Co więcej, do obliczenia ewentualnej straty podatkowej, wynikającej z utraty wartości środka trwałego, też brało się pod uwagę cenę zakupu — wskazał doradca podatkowy. — Weźmy przykład pewnego Jana Kowalskiego, który trzy lata temu kupił samochód za 100 tys. zł i po 3 latach postanowił wprowadzić go do majątku firmy. Mógł amortyzować auto od pełnej kwoty 100 tys. zł pomimo faktu, że w chwili włączenia do środków trwałych pojazd był wart już nie 100 tysięcy, ale np. 60 tysięcy. Przyjmując 20-procentową stawkę amortyzacji, dawało to rocznie 20 tys. zł pożądanego kosztu zmniejszającego podatek w firmie — wyjaśnił Piotr Juszczyk.
Ekspert inFaktu dodał, że Polski Ład sprawił, iż za podstawę amortyzacji będzie trzeba przyjąć cenę nabycia, ale nie wyższą od wartości rynkowej środka trwałego, czyli w przypadku powyższego przykładu byłoby to 60 tys. zł, co zmniejszałoby koszt amortyzacji do 12 tys. zł rocznie.
Polski Ład jest również niejasny w kwestii pewnych szczegółów dotyczących amortyzacji, jak np. czasu, jaki powinien upłynąć od dnia zakupu pojazdu, aby podatnik musiał aktualizować wartość samochodu, a także co ma być źródłem informacji o wartości rynkowej pojazdów.
Źródło: PAP