W ostatnich dniach amerykańska policja w stanie Floryda wyprowadziła w kajdankach 10-letniego ucznia z jego szkoły. Urodzony w 2011 r. Daniel Isaac Marquez miał wysyłać wiadomości SMS, w których groził, że dokona tam masowej strzelaniny. Kilka dni wcześniej Stany Zjednoczone przeraziła masakra dokonana w szkole podstawowej w Teksasie.
Dziecko w kajdankach
Marques jest uczniem 5 klasy w Patriot Elementary School, szkole podstawowej w miejscowości Cape Coral na Florydzie. Miał on rozsyłać wiadomości z groźbami dokonania ataku na szkołę.
Według lokalnej policji natychmiast wszczęła ona dochodzenie. Sprawą zajął Wydział Dochodzeń Kryminalnych Służ Młodzieży. Do aresztowania doszło w sobotę 29 maja w szkole, do której chodził chłopiec. Natomiast wcześniej policjanci przesłuchali w niej podejrzanego.
„To nie jest śmieszne”
Carmine Marceno, szeryf hrabstwa Lee, w którym leży Cape Coral, powiedział, że wiadomości były prawdopodobnie tylko żartem. Chłopiec miał według niego nie chcieć dokonać prawdziwej masakry. Jednak, jak powiedział Marceno, zachowanie dziecka było „obrzydliwe”, zwłaszcza w obliczu niedawnej strzelaniny w Teksasie.
– To nie jest śmieszne. – powiedział szeryf odnosząc się do domniemanego żartu 10-latka.
Jak podkreślił policja hrabstwa Lee nie dopuści do dokonania ataku w ich szkołach i grozi zabiciem każdego, kto spróbuje przeprowadzić masakrę.
Strzelanina w Teksasie
Kilka dni przed aresztowaniem Marquesa, 25 maja, doszło do strzelaniny w szkole Robb Elementary School w Teksasie. 18-letni Salvador Ramos zabił w niej 20 dzieci i dwójkę nauczycieli.
Wydarzenie to poruszyło całą amerykańską opinię publiczną. Wywołała ona w USA ponowną dyskusję na temat ograniczenia prawa do posiadania broni.
Wydaje się, że reforma taka pomogłaby ograniczyć liczbę masakr organizowanych m.in. w amerykańskich szkołach. Pomogłoby to na pewno w uniknięciu tak kuriozalnych sytuacji jak aresztowanie 10-letniego dziecka. Wydaje się ono stanowić ostrzeżenie dla ewentualnych zamachowców, że policja będzie ścigać ich wszystkimi siłami. Jednak prostsze niż to byłoby po prostu utrudnienie uzyskania przez nich broni potrzebnej do ataku. Niezależnie od decyzji amerykańskiego społeczeństwa w tej sprawie, miejmy nadzieję, że w Polsce nie dojdzie nigdy do zwiększenia dostępu do broni takiego jak w USA.
Źródła: WP, Onet, Dziennik.pl